Zginęły one na ulicy Turystycznej, a ich brak w weekend zauważyła jedna z mieszkanek miasta.
O sprawie powiadomiła ratuszowych urzędników i jak zapewnia zastępca burmistrza Filip Chodkiewicz, interwencja została podjęta natychmiastowo.
– Mimo niedzieli udał się na miejsce nasz pracownik. Ustalił on, o które studzienki chodzi, a następnie tymczasowo zabezpieczył dziury w jezdni. Następnie zadysponowaliśmy tam naszą OSP Augustów-Lipowiec, żeby ogrodziła te studzienki taśmą. Ktoś je najprawdopodobniej ukradł. Zamontujemy tam więc nowe pokrywy, aby było bezpiecznie. Policji zgłosiliśmy kradzież i to już od nich zależy, czy uda się znaleźć sprawcę.
Wiceburmistrz Chodkiewicz dziwi się zaistniałej sytuacji. Zaznacza, że wszystkie pokrywy w mieście są odpowiednio oznaczone.
– Okoliczne skupy złomu nie powinny przyjmować takich studzienek. Dziwne więc jest, iż ktoś się pokusił o kradzież. Zakładam, że był to czyn motywowany chęcią zysku ze sprzedaży metalu. Nasze pokrywy już od kilku lat są jednak łatwe do identyfikacji. Wszystkie posiadają bowiem logotyp miasta. Kiedy więc ktoś na skupie przyniósłby taką studzienkę, to od razu można rozpoznać właściciela.
Zastępca burmistrza cieszy się też, że brak studzienki został w porę zauważony. W przeciwnym wypadku cała sytuacja mogła się skończyć poważnym wypadkiem.
| red: mik
autor: Karol Prymaka/radio.bialystok.pl/wiadomosci/suwalki