Pyta o to społecznik, który wkrótce stanie przed sądem.

zdjęcie ilustracyjne

Mowa o Marianie Dyczewskim, który będzie tłumaczył się ze słów skierowanych pod adresem samorządowca Tomasza Dobkowskiego. Radny zapowiada, że takich procesów będzie więcej.

Podczas ostatniego posiedzenia rady Dobkowski stwierdził, że po mieście krąży wiele nieprawdziwych informacji. Sam poczuł się pokrzywdzony słowami, w których Dyczewski zarzucił mu, że jako właściciel stacji paliw, popiera powrót ciężarówek na drogę między Augustowem, a granicą z Litwą.

Dyczewski pomówił mnie publicznie i o to jest sprawa w sądzie. Tam się to rozstrzygnie. Zresztą nie tylko to. Wszystkie sytuacje tego typu skończą się tym, że każdy kto kłamie będzie kończył w sądzie. Instytucje społeczne, które działają w tym mieście będą miały bardzo dużo satysfakcji, bo wszystkie środki wygrane będą przeznaczane na ich cele.

Te słowa oburzyły Dyczewskiego. Uważa on, że zarówno radni, jak i burmistrz są osobami publicznymi i muszą liczyć się z krytyką swoich działań.

Dobkowski zastrasza ludzi. Burmistrz, razem z radnymi, którzy są jego poplecznikami nie tylko nie słuchają głosu innych radnych i społeczeństwa, ale teraz jeszcze grożą procesami. Nam się to bardzo nie podoba, ponieważ burmistrz jest wykonawcą głosy rady, a nie dyktatorem. A tak to dziś mogę nazwać. 

 Marian Dyczewski zwraca również uwagę, że jako prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Augustowskiej od lat krytykuje kolejne ekipy rządzące miastem. Z taką odpowiedzą radnych spotkał się jednak po raz pierwszy.

| red: kap

autor: Marta Sołtys / radio.bialystok.pl/wiadomosci/suwalki