E-mail o takiej treści dotarł w ostatnich dniach do wielu instytucji. Stwierdzono tam, że zwierzęta są brudne i pozbawione dostępu do czystej wody, a po terenie biegają szczury.

fot. Marcin Kapuściński
Czy psy w podaugustowskim schronisku „Sonieczkowo” przebywają w tragicznych warunkach? – relacja Marty Sołtys

Właścicielka schroniska Marta Chmielewska twierdzi, że są to pomówienia, które ktoś rozesłał, by się zemścić lub zaszkodzić konkurencji.

Zarzuty są po prostu wymyślone. Kojce mamy zadaszone. Psy nie są brudne, czy wręcz posklejane. Prowadziliśmy duże zbiórki pieniędzy na kojce, więc są dosyć nowe. Warunki w nich zależą od pogody. Woda jest kilka razy dziennie uzupełniana, a wiadra na nią na bieżąco wymieniane. Na bieżąco prowadzimy również deratyzację.

Wiadomość otrzymały także gminy, z terenu których psy przywożone są do „Sonieczkowa”. Wczoraj (31.01) kilka z nich przeprowadziło tam kontrole. O sprawie został też poinformowany Powiatowy Inspektorat Weterynarii.

Zamieszaniu dziwi się wolontariuszka augustowskiego Stowarzyszenia Opieki nad Zwierzętami „Kudłacz” Barbara Korzeniewska.

To schronisko spełnia wszystkie wymogi zgodnie z obowiązującym w tym roku rozporządzeniem. Przebywa tam bardzo dużo psów, ale nie jest jeszcze przeładowane. Gdyby tak było, to wówczas nadzór wstrzymałby im odłowy. „Sonieczkowo” cały czas działa w ten sposób, by psy nie przebywały tam latami. Szuka również domów dla szczeniąt oraz starych i schorowanych zwierząt.

Udało nam się skontaktować z osobą podpisaną pod e-mailem, ale nie zgodziła się nawet na rozmowę telefoniczną, nie mówiąc już o nagraniu.

| red: kap

autor: Marta Sołtys / radio.bialystok.pl/wiadomosci/suwalki