Wg danych z CEIDG, w ub.r. w całej Polsce złożono prawie 274 tys. wniosków dot. zawieszenia jednoosobowych firm. To ok. 8 tys. mniej niż rok wcześniej. W 2021 r. najwięcej było ich w grudniu – prawie 38 tysięcy, a w 2020 roku – w marcu – blisko 48,9 tys.

fot. MondayNews

W zeszłym roku tylko w woj. świętokrzyskim nastąpił wzrost rdr. Najmniejsze spadki odnotowano w pomorskim, podkarpackim i wielkopolskim, a największe – w kujawsko-pomorskim, opolskim i lubuskim. Patrząc wyłącznie na dane z 2021 roku, widać, że ww. wnioski najczęściej wpływały do urzędów w mazowieckim, śląskim i małopolskim. Najrzadziej składano je w woj. opolskim, świętokrzyskim oraz podlaskim.

Różnice w relacji rocznej

W 2021 roku do rejestru Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG) wpłynęło prawie 273,9 wniosków w zakresie zawieszenia jednoosobowych działalności gospodarczych. To o 2,8% mniej niż w 2020 roku, gdy odnotowano ich 281,8 tys. Dodatkowo Ministerstwo Rozwoju i Technologii informuje, że w latach 2016-2019 średnia roczna liczba ww. wniosków kształtowała się na poziomie 306,6 tys.

– Ograniczenia, wprowadzone w marcu 2020 roku w ramach walki z pandemią, przyczyniły się do tego, że wielu właścicieli firm zdecydowało się na zawieszenie działalności gospodarczej, zgodnie z art. 22 § 1 Prawa przedsiębiorców. Przy braku możliwości prowadzenia biznesu, było to korzystne, ze względu na zwolnienie z opłacania składek ZUS i podatków dochodowych. Nie należało też składać deklaracji ZUS i VAT. Rok 2021, w świetle wcześniejszych 12 miesięcy, był stabilniejszy, co jest widoczne po ilości zgłaszanych wniosków

– komentuje Marek Niczyporuk, doradca podatkowy i radca prawny z Kancelarii Ars AEQUI.

Patrząc na szczegółowe dane z 2021 roku, widać, że najwięcej wniosków dot. zawieszenia działalności gospodarczej odnotowano w grudniu – prawie 38 tys. To znacznie więcej niż we wcześniejszych miesiącach, kiedy było ich średnio ok. 21,5 tys. miesięcznie, tj. od 16,2 tys. w kwietniu do 26,4 tys. w sierpniu. Natomiast w 2020 roku zdecydowanie najwięcej wniosków zaobserwowano w marcu – prawie 48,9 tysięcy, a najmniej w maju – 11,2 tys.

– Na zwiększenie liczby wniosków o zawieszenie działalności w grudniu ub.r. wpłynęła sytuacja gospodarcza. Kluczowe były zmiany, które miały nadejść w styczniu 2022 roku w związku z tzw. Nowym Ładem. Natomiast wzrost w marcu 2020 roku to efekt wybuchu pandemii. Przedsiębiorcy, żywiąc obawy odnośnie przyszłości, zaczęli zawieszać prowadzoną działalność

– uważa Adrian Parol, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny.

Podobną opinię wyraża Łukasz Goszczyński, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny. Zdaniem eksperta, nagły wzrost liczby wniosków w grudniu 2021 roku był wynikiem obaw przedsiębiorców co do rentowności ich biznesów. Właściciele firm przestraszyli się, że koszty prowadzonej przez nich działalności wzrosną, gdy zaczną obowiązywać przepisy w ramach pakietu zmian. Z kolei Andrzej Głowacki, prezes zarządu DGA Kancelaria Restrukturyzacji i Upadłości, stwierdza, że wysoka liczba wniosków w grudniu 2021 r. jest powiązana z brakiem pełnej wiedzy na temat funkcjonowania Polskiego Ładu od 1 stycznia 2022 roku. To kwestia niepewności co do przyszłej sytuacji.

– Ostatnio największe znaczenie miały zmiany dot. składek zdrowotnych uiszczanych przez przedsiębiorców. Zgodnie z Nowym Ładem, ich wysokość nie ma już stałej wartości. Jest uzależniona od dochodów osiąganych w danym miesiącu. I trzeba ją stale obliczać. To jest niekorzystne dla właścicieli firm. Przewiduję, że najmocniej dotknie to JDG, ze względu na małą skalę działalności i wzrost biurokracji. Wielu drobnych przedsiębiorców zwyczajnie nie może pozwolić sobie na korzystanie z usług biur rachunkowych czy doradców podatkowych

– mówi Marek Niczyporuk.

Sytuacja w województwach

W ub.r. wyłącznie w województwie świętokrzyskim odnotowano wzrost liczby wniosków dot. zawieszenia JDG w stosunku do 2020 roku, tj. o 0,8%. Natomiast najmniejsze spadki w relacji rocznej zaobserwowano w woj. pomorskim – o 0,4%, podkarpackim – o 1,1%, a także w wielkopolskim – 2,9%. Z kolei najbardziej na minusie były takie województwa, jak kujawsko-pomorskie – 10,1%, opolskie – 8,5% i lubuskie – 8,4%.

– Wpływ na ww. dane miały takie czynniki, jak specyfika regionu, w tym poziom rozwoju przemysłu, a także dominujący w danym województwie rodzaj działalności gospodarczej. Warto też pamiętać, że w tym samym czasie w różnych częściach Polski były wprowadzane niejednakowe obostrzenia. Zależały one od zróżnicowanej sytuacji pandemicznej

– zauważa mec. Niczyporuk.

Do tego trzeba dodać, że w 2021 roku najwięcej wniosków było w woj. mazowieckim, śląskim i małopolskim – odpowiednio 36,8 tysięcy, blisko 23,8 tys. i prawie 22,3 tys. Najmniej zanotowano ich w opolskim, świętokrzyskim oraz podlaskim – 4,5 tysięcy, 5,6 tys. i 5,6 tys. W opinii Adriana Parola, tak duże rozbieżności wynikają z różnych potencjałów gospodarczych województw. Najlepsze warunki występują w mazowieckim, śląskim i małopolskim. Z kolei w woj. opolskim, świętokrzyskim i podlaskim, gdzie głównie dominuje produkcja rolna i jest mniej firm, potencjał jest niższy.

– Zróżnicowanie liczby wniosków jest wynikiem struktury prowadzonych działalności. W Warszawie, Katowicach i Krakowie JDG obejmuje bardzo szerokie spektrum podmiotów, np. menedżerów, kurierów, kierowców czy lekarzy. Wyższa ich liczba przekłada się na większą ilość wniosków w woj. mazowieckim, śląskim i małopolskim

– wyjaśnia ekspert z DGA.

Tegoroczny potencjał

Z kolei jak zaznacza resort, analiza liczby aktywnych działalności gospodarczych wskazuje na utrzymujący się dodatni bilans JDG zarejestrowanych w CEIDG. Według stanu na 1 stycznia 2022 roku, mamy 2,58 mln aktywnych przedsiębiorstw. Jest to o około 57 tys. więcej niż przed rokiem. To też znacznie większa liczba niż we wcześniejszych latach (2019-01-01 – 2,405 mln, 2020-01-01 – 2,460 mln, 2021-01-01 – 2,523 mln, 2022-01-01 – 2,580 mln).

– Spodziewam się wielkiej dynamiki w najbliższych miesiącach. Wiele osób prowadzących JDG, w odpowiedzi na wprowadzenie Polskiego Ładu, będzie rozważało podjęcie działalności w innej formie prawnej. Z kolei ci, którzy świadczą pracę w oparciu o umowę o pracę, mogą podjąć starania w kierunku przekształcenia ich stosunku pracy na zadach B2B

– prognozuje radca prawny i doradca restrukturyzacyjny Łukasz Goszczyński.

Natomiast Adrian Parol stanowczo zaznacza, że obecna sytuacja gospodarcza nie napawa optymizmem. Dlatego ekspert spodziewa się wzrostu liczby wniosków o zawieszenie jednoosobowych działalności. Przy dynamicznie rosnących kosztach prowadzenie jakiejkolwiek firmy, a zwłaszcza w tej formie, staje się w Polsce coraz mniej opłacalne.

|MondayNews