Na szczególnie uciążliwą dla turystów sytuację zwrócił uwagę radny Mirosław Chudecki.
Jego zdaniem, mimo że nieruchomość od kilku lat należy do dewelopera, to sprawa wymaga interwencji miejskich urzędników.
– Teren jest w prywatnych rękach, ale autobusy nadal tam zajeżdżają. Podróżni czekają, a miejsce jest zupełnie nieoświetlone. Trzeba w jakiś sposób wpłynąć na kogoś, kto ma nad tym pieczę. W tej chwili jest tam wręcz niebezpiecznie. Zwłaszcza teraz, gdy szybko robi się ciemno. Ludzie mówią mi, że bez latarki praktycznie nie można przejść kroku. Trzeba coś z tym zrobić. Szczególnie, iż w pobliżu jest prowadzone przez miasto Centrum Informacji Turystycznej.
Zastępca burmistrza Sławomir Sieczkowski zapewnia, że urzędnicy podejmą interwencję w tej sprawie.
– Nie jesteśmy właścicielem tego terenu. Został on sprzedany przez spółkę PKS podmiotowi komercyjnemu. Zarządza on tą nieruchomością i administruje nią w zakresie swoich kompetencji. Oczywiście napiszemy pismo, w którym poprosimy właściciela o uruchomienie latarń. Nie możemy inwestować na nie naszym gruncie, a już w szczególności montować tam oświetlenia.
To kolejny problem, na jaki natykają się turyści przybywający do Augustowa. Wcześniej radny Chudecki zwrócił uwagę na prowadzącą od dworca PKP dziurawą i zabłoconą ulicę Kolejową.
| red: mik
autor: Marcin Kapuściński/radio.bialystok.pl/wiadomosci/suwalki