Rysownik i satyryk Andrzej Mleczko obchodzi 75. urodziny. Stworzył własny, rozpoznawalny styl. Coraz częściej osoby odwiedzające moją galerię pytają: „czy pan Andrzej jeszcze żyje?” – powiedział PAP Mleczko.

Fot. PAP/Łukasz Gągulski

„Coraz częściej osoby odwiedzające moją galerie pytają się dyskretnie sprzedawczyni: +czy pan Andrzej jeszcze żyje? +” – powiedział PAP Andrzej Mleczko.

Mleczko urodził się 5 stycznia 1949 r. w Tarnobrzegu. W 1974 r. ukończył Wydział Architektury Politechniki Krakowskiej. Jako rysownik zadebiutował w 1971 r. w tygodniku „Student”. Od tego czasu zajmuje się rysunkiem satyrycznym, plakatem, scenografią i grafiką. Jego prace często są wykorzystywane w reklamach.

„Na przestrzeni ponad 50 lat moja twórczość ewoluowała, choć nie mi to oceniać. Moich rysunków z początku lat 70., niekiedy nawet znawcy nie potrafią rozpoznać. Cóż, Picasso miał swój okres niebieski czy różowy to Andrzej Mleczko też może pozmieniać formę swoich rysunków” – wyjawił artysta.

„Codziennie spędzam przynajmniej osiem godzin nad stołem do rysowania, jak przyzwoity Koziorożec, który jest pracowity z natury. Ta moja praca jest systematyczna i bardzo intensywna, ale gdy niedawno jeden z moich fanów przysłał mi teczkę z kopiami rysunków z początku lat 70., to zastanawiałem się, kto to narysował? Okazało się, że ja” – kontynuował.

Mleczko jest autorem ponad 40 tys. rysunków i ilustracji opublikowanych w kilkudziesięciu czasopismach. Zbiory jego prac ukazały się w ponad 50 książkach i albumach. Twórczość artysty prezentowana była na kilkuset wystawach indywidualnych, w kraju i za granicą.

W 1982 r. założył własną galerię. Tak wspominał ten moment na stronie internetowej galerii: „Trwa stan wojenny. Jest trochę strasznie, trochę śmiesznie. Ponieważ nie bardzo wypada publikować w tzw. reżimowej prasie, postanawiam uruchomić swoją prywatną galerię. Znajduję mały zrujnowany lokal przy ulicy św. Jana 14 w Krakowie i o dziwo, dostaję pozwolenie na rozpoczęcie działalności”.

Opisując historię kolejnych lat wspominał: „1983 – otrzymuję wezwanie do Głównego Urzędu Cenzury w Warszawie, aby wyjaśnić, dlaczego powielam rysunki bez zezwolenia. Obiecuję, że to się już więcej nie powtórzy”. O roku 1984 napisał: „Sprzedawcą w galerii zostaje Jerzy Pilch. Literatura Polska ponosi niepowetowane straty. Galerii udaje się przetrwać”.

Galeria Mleczki w tym samym miejscu funkcjonuje do dziś. Nie ominęły jej jednak różne problemy, które z humorem opisuje artysta: „1986 – włamanie do galerii. Złodzieje kradną radio i budzik. Nie zabierają żadnego rysunku, co powoduje u mnie chwilową depresję”.

Dziewięć lat później wspomina o innym wydarzeniu: „1995 – galeria przechodzi kryzys finansowy. Podejmuje męską decyzję, żeby ją zlikwidować. Na szczęście przypadkowo dowiaduję się, że dokładanie do firmy jest w Polsce sprawą normalną. W związku z tym podejmuję męską decyzję o kontynuowaniu działalności”.

W 2002 r. otworzył filę swojej galerii w Warszawie, przy ul. Marszałkowskiej 140. W 2020 r., przez skutki pandemii, został jednak zmuszony, aby ją zamknąć.

Dzieła artysty zyskują coraz większą popularność, co skłania go do rozszerzenia działalności. Tak wspomina ten moment: „2012 – nareszcie mam sklep internetowy z prawdziwego zdarzenia. Trochę to dziwne, ale mieszkając nawet na Antypodach można zamówić gadżety z moimi rysunkami. Oczyma wyobraźni widzę Eskimosa, który pije z mojego kubeczka albo Papuasa, który z dumą prezentuje mój T-shirt”.

Przez lata na zdjęciach prasowych i w materiałach filmowych telewizji Andrzej Mleczko był zawsze uśmiechnięty i radosny. Pogodę ducha i duże poczucie humoru można również usłyszeć w jego głosie. Zapytany o to, odpowiedział: „Moją pogodną naturę zawdzięczam szczęśliwemu dzieciństwu. Kiedy chcę sobie poprawić humor, to przypominam sobie o tym. Jeżeli chodzi o mój uśmiech i optymizm, to nie wiem, czy nie jest to maskowanie wrodzonego pesymizmu, co często zdarza się u ludzi w moim zawodzie”.

W czerwcu 2021 r. Rada Miasta przyznała Mleczce tytuł Honorowego Obywatela Krakowa.

„Kraków jako miejsce, w którym stworzono najsłynniejszy w tym kraju kabaret, niezwykłą Piwnicę pod Baranami, ma słabość do satyry i jej twórców. To oni w karykaturalny sposób, z wyrafinowanym poczuciem humoru, nierzadko pełnym wysublimowanej kpiny z ludzkich wad, opisują i pokazują świat. W taki właśnie sposób świat rysuje nam swoją niepodrabialną kreską Andrzej Mleczko” – powiedziała na uroczystości wręczenia aktu nadania Honorowego Obywatelstwa Krakowa Andrzejowi Mleczce przewodniczący Rady Miasta Rafał Komarewicz.

Podczas wspomnianej uroczystości, prezydent miasta Jacek Majchrowski powiedział: „Prace Andrzeja Mleczki uderzały boleśnie w narodowe przywary z niespotykaną siłą i celnością, wręcz można powiedzieć – morderczą. Chociaż sam zarzekał się przed laty, że ma problem z narysowaniem precyzyjnie trzech rzeczy: samochodu, roweru i polskich kompleksów, czytelnicy nie mają wątpliwości, że zyskał on rzadką zdolność wyszukiwania tych sfer, które każdego Polaka najbardziej bolą”.

Odbierając zaszczytny tytuł Mleczko podziękował: „Chciałabym, żeby znowu właściwego sensu i znaczenia nabrały słowa: ironia, żart i dystans”.

Mleczko pojawił się też w filmach, zagrał epizodyczne role w komediach Olafa Lubaszenki „Chłopaki nie płaczą” (2000) i „E=mc2” (2002). Jego fanpage, na Facebooku, ma ponad 300 tys. obserwujących.(PAP)

Autor: Tomasz Szczerbicki