Elewacje ukryte pod porwanymi bilbordami, połamane i zardzewiałe tablice reklamowe oraz upchane na małej przestrzeni pstrokate afisze. Takich reklam na augustowskich ulicach jest wiele. Sposobem na uporządkowanie tej sytuacji ma być uchwała krajobrazowa, nad którą pracuje obecnie Urząd Miejski w Augustowie. W APK odbyła się debata, podczas której poznaliśmy różne spojrzenia na sprawę reklam w mieście. 

Grafika ilustracyjna: augustow.org (AI)

Problem, który każdy widzi

W spotkaniu, które odbyło się w Małej Galerii Augustowskich Placówek Kultury, udział wziął m.in. pochodzący z Augustowa grafik – Radosław Bućko.

– Nadmiar reklam w mieście, jest jak długi głośny krzyk w ciasnym pokoju. Nic nie słychać, oprócz uciążliwego szumu. To męczy mieszkańców, a turystów odstrasza. Ludzie lubią miejsca, które są nie tylko ładne i zadbane, ale też takie, gdzie reklamy nie zasłaniają architektury i krajobrazu. Zmniejszenie intensywności bilbordów i banerów może tylko podnieść atrakcyjność Augustowa 

– podkreślił grafik, który na co dzień zajmuje się akcjami promocyjnymi w różnych miastach Polski.

Podobnego zdania był miejscowy architekt i przedsiębiorca – Paweł Kotwica.

– Reklamy zabierają nam miasto. Zakłócają jego właściwy odbiór. Widzimy banery zamiast budynków. Przykrywają atrakcyjne elewacje i szpecą widoki. Ważne jest, aby ustalono jednakowe zasady używania takiego sposobu promocji. Tak, aby objęły wszystkich i później można je był egzekwować

 zwrócił uwagę właściciel Miodosytni. Dodał też, że jego firma nigdzie w Augustowie nie powiesiła żadnej reklamy.

Koniec wyścigu zbrojeń

Wprowadzenie, porządkującej tę sytuację, uchwały krajobrazowej poprzedzą konsultacje społeczne. Ma to być sposób, aby pogodzić interesy lokalnych przedsiębiorców z działaniami nad poprawą estetycznego wyglądu miasta. Właściciele firm obawiają się bowiem, czy nadal będą mogli reklamować swoje usługi.

– To dobry kierunek, aby centrum Augustowa było mniej pstrokate i zaśmiecone reklamami. Ratusz powinien jednak pamiętać, że w większości jesteśmy małym przedsiębiorcami i musimy mieć sposób, aby zdobywać klientów. Na co dzień naprawdę bardzo trudno toczyć jest nam walkę np. z dużymi sieciami sklepów 

– mówił pod czas debaty augustowski biznesmen Zbigniew Walicki.

Urząd Miasta zapewnia jednak, że rozważane rozwiązanie jest korzystne właśnie dla lokalnych firm.

– W naszej debacie padła diagnoza, że w Augustowie mamy „wolną amerykankę” i „wyścig zbrojeń”. Lokalni przedsiębiorcy ścigają się, kto zrobi większą, a kto bardziej kolorową tablicę. W tym pojedynku nasze firmy mają dużo trudniej niż większe korporacje. Duży biznes jest w stanie zalać banerami pół miasta. Dlatego dyskutujemy o tym, jakie znaleźć rozwiązanie i jak uporządkować kwestię reklamy, aby mogła być obecna, ale na jasnych zasadach

 zapowiedział zastępca burmistrza Augustowa Filip Chodkiewicz.

Najpierw wypowiedzą się mieszkańcy

Wraz pracami nad uchwałą krajobrazową w augustowskich szkołach odbywają się spotkania, które uczulają młodzież i dzieci na problem zaśmiecania miasta reklamami. Prowadzi je Natalia Wieleńska ze Stowarzyszenia Traffic Design.

– Jeśli reklama jest właściwie wkomponowana w otoczenie i umieszczona w odpowiednim miejscu staje się tym, czym powinna być – elementem informującym. A jeżeli się to dobrze zrobi, to zmienia się w element zdobiący. Natomiast umieszczona chaotycznie staje się dużym problemem. Dlatego potrzebne są jasne zasady, które to uporządkują. Przykład takich miast, jak Gdańsk, Łódź i Kraków pokazują, że da się to zrobić właściwie i jest to zmiana na lepsze 

 podkreśla specjalistka, która ma spore doświadczenie oczyszczaniu przestrzeni miejskiej z reklam.

A co sądzą o tym augustowianie?

Aby lepiej poznać głos mieszkańców, augustowski Ratusz uruchomił ankietę z pytaniami m.in. ocenę ilości reklam w mieście, opinię na temat ich estetyki i ogólny stosunek do takiego sposobu promocji. Dokument jest dostępny w systemie karty mieszkańca na www.tak.augustow.pl lub w aplikacji mobilnej „TAK” w zakładce „Ankiety”.  

Opublikował: Bart.