Dwa lata bezwzględnego więzienia i zwrot skradzionych 469 tys. zł. To prawomocny wyrok, jaki przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku zapadł w głośnym procesie Ewy B., która przez cztery lata oszukiwała właściciela sklepu mięsnego z Augustowa.
Przedsiębiorca Waldemar Kondracki podkreśla, że skazana jeszcze przed rozpoczęciem procesu oddała mu około 70 tys. zł i jego zdaniem już wtedy nieoficjalnie przyznała się do winy.
Zapadł wyrok skazujący. To dwa lata więzienia plus oddanie pieniędzy, które zostały zawłaszczone. A została jej kwota niemal 400 tys. zł. Po tylu latach jest to dość niska rekompensata. Już na drugi lub sam trzeci dzień dostaliśmy od niej tę sumę przelewem. Nie jest to w pełni sprawiedliwy wyrok, ale w końcu zapadł i proceder został ukrócony. Uwodniliśmy, że to miało to miejsce. Ewa B. pracowała u mnie 14 lat i nie wiem, co odbywało się wstecz. Niestety nie jest to do udowodnienia.
Więcej na ten temat TUTAJ >>>
|radio.bialystok.pl/wiadomości/suwalki