Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku zakończył się w czwartek proces odwoławczy w sprawie zniszczenia w pobliżu granicy z Białorusią samochodów osób związanych z inicjatywą Medycy na Granicy. W pierwszej instancji jedna osoba została skazana, dwie uniewinnione. Wyroki uniewinniające zaskarżyła prokuratura.
Oskarżyciel publiczny chce w tym zakresie zwrotu sprawy do pierwszej instancji, ten wniosek popiera również pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych – osób, których samochody zostały uszkodzone. Obrońcy chcą utrzymania uniewinnień. Wyrok sądu odwoławczego ma być ogłoszony w połowie marca.
Medycy na Granicy to inicjatywa osób z wykształceniem medycznym, które w strefie przy granicy z Białorusią pomagały nielegalnym imigrantom potrzebującym pomocy. Do zniszczenia pięciu aut członków tej grupy doszło w połowie listopada 2021 roku we wsi Świnoroje koło Narewki (Podlaskie). Na opublikowanych wtedy w mediach społecznościowych zdjęciach widać było, że pojazdy mają powybijane szyby, potłuczone reflektory, zniszczoną karoserię; samochody miały też poprzebijane opony.
Po kilku dniach od dokonania tych zniszczeń, policja zatrzymała trzy osoby podejrzewane o związek z tym przestępstwem: dwóch mężczyzn w wieku 24 i 26 lat oraz 24-letnią kobietę. To mieszkańcy Białegostoku – jak podawała wtedy policja – związani z miejscowym środowiskiem pseudokibiców. Do śledztwa zabezpieczono ich telefony komórkowe, laptopy oraz niebezpieczne narzędzia – maczety i noże.
Cała trójka usłyszała zarzuty zniszczenia mienia; grozi za to do pięciu lat więzienia. Przez kilka miesięcy obaj oskarżeni w tej sprawie mężczyźni byli tymczasowo aresztowani; kobieta była poszukiwana listem gończym, bo wyjechała za granicę. Ostatecznie po powrocie do Polski sama zgłosiła się na policję.
Sąd Rejonowy w Hajnówce skazał jednego z mężczyzn na rok więzienia w zawieszeniu, blisko 3,5 tys. zł grzywny i obowiązek naprawienia szkód, wyliczonych ostatecznie na blisko 40 tys. zł; dwie osoby jednak uniewinnił.
Sąd Okręgowy w Białymstoku zajmował się w czwartek apelacjami prokuratury, która chce uchylenia uniewinnień i w tym zakresie zwrotu sprawy sądowi w Hajnówce do ponownego rozpoznania.
„Co prawda sąd pierwszej instancji wziął pod uwagę wszystkie ujawnione w toku rozprawy dowody, ale dokonał ich oceny z naruszeniem reguł swobodności, wbrew zasadom logicznego rozumowania, wiedzy i doświadczenia życiowego” – mówiła w mowie końcowej prokurator Joanna Bąkowska z Prokuratury Rejonowej w Białymstoku. Wskazała, że telefony oskarżonych logowały się w miejscu, gdzie doszło do zniszczenia aut, a oskarżona kobieta przyznała w śledztwie, że uczestniczyła tam w – jak to ujęła prokurator – patrolach narodowych.
„Wszyscy oskarżeni byli, być może nadal są, członkami nacjonalistycznych grup, które nie kryły się z niechęcią do osób, które (…) nielegalnie przekraczały granicę państwa polskiego i tych osób, które udzielały im pomocy. Do takiego kręgu należy niewątpliwie zaliczyć osoby, które zostały pokrzywdzone” – powiedziała prok. Bąkowska. Odnosząc się do szkód mówiła, że „trudno przyjąć”, iż był to wynik działań jednej osoby.
Reprezentująca poszkodowanych mec. Anna Jaczun dodała, że skazany wziął na siebie całą odpowiedzialność za dwie pozostałe osoby. „Czyn został popełniony z pobudek zasługujących na szczególne potępienie: jest to ksenofobia, rasizm, jest to niszczenie mienia osobom, które są medykami, są powołane do ratowania zdrowia i życia ludzkiego bez względu na to, kto ma jaki kolor skóry, jakiego jest wyznania i czy przekroczył granicę w sposób uregulowany czy nie” – dodała.
Obrońcy chcą oddalenia apelacji. W ich ocenie, prokuratura nie wskazała podstaw do uchylenia wyroku ani jakie dowody miałby dodatkowo przeprowadzić sąd pierwszej instancji. „Apelacja jest jedynie wyrazem tego, że prokuratura nie miała innego wyjścia, jak złożyć apelację w sprawie, która jest sprawą medialną” – mówił mec. Tomasz Śliwiński.
„Mówi się tutaj o organizacjach nacjonalistycznych, poglądach. Czy poglądy, jakiekolwiek by nie były, czy są prawdziwe czy nie, czy to twierdzenie jest słuszne czy nie, czy stanowią dowód w sprawie?” – pytał.(PAP)
autor: Robert Fiłończuk
rof/ mark/