Coraz więcej zdarzeń pokazuje, że to popularne powiedzenie odnosi się także do sesji i posiedzeń komisji Rady Miejskie w Augustowie. Dbałość o transparentność pracy UM, obrad sesji RM, posiedzeń komisji RM oraz uważne wsłuchiwanie się w głosy mieszkańców, to słowa chętnie wypowiadane przez kolejnych burmistrzów i radnych. Swojego zadowolenia z wprowadzenia przepisu do ustawy o samorządzie gminnym, zgodnie z którym obrady rady gminy mają być transmitowane i utrwalane za pomocą urządzeń rejestrujących obraz i dźwięk nie ukrywał poprzedni Przewodniczący RM, a obecny wiceburmistrz Filip Chodkiewicz. Stanowiący wówczas większość w Radzie radni klubu Nasze Miasto wprowadzili transmisje z obrad jeszcze przed wejściem w życie tego przepisu.

W celu usprawnienia pracy radnych wprowadzono szereg udogodnień technicznych. Głosowanie za pomocą urządzeń elektronicznych, wypowiedzi do mikrofonu, ograniczenia czasowe dla wypowiadających się, specjalne wytyczone miejsca przy stolikach dla dziennikarzy. Działania, które uzyskały powszechną akceptacją i zadowolenie mieszkańców zainteresowanych pracami Rady Miejskiej. Sesja Rady Miejskiej w czwartek 30 maja 2019 r. pokazała, że już tak nie jest. Padło na niej sporo gorzkich słów niezadowolenia na: sposób prowadzenia obrad przez przewodniczącego, udzielania odpowiedzi przez burmistrza na zapytania i interpelacje radnych, niewłaściwie przegotowanych technicznie i zbyt późne dostarczanie materiałów niezbędnych dla przygotowania się do pracy podczas obrad. Były to głosy radnych zarówno z lewej jak i z prawej strony politycznej. Co ciekawe, najwięcej ładunku emocjonalnego zawierały w sobie krytyczne głosy radnych z tego samego ugrupowania politycznego które reprezentuje Przewodniczący. Wykorzystywanie pełnionej funkcji do forsowania swojego stanowiska w omawianych sprawach, w dogodnym czasie i bez stosowania się do limitów czasowych, odbieranie głosu bez konkretnego powodu, to kilka zarzutów skierowanych pod jego adresem.

Poprzedni Burmistrz, po rozstaniu z klubem radnych Nasze Miasto zaczął udzielać odpowiedzi na zapytania i interpelacja na piśmie. Praktycznie do końca swojego urzędowania, był krytykowany na sesjach za brak odpowiedzi na miejscu. Niezadowolenie uzasadniano przeważnie interesem mieszkańców, którzy w taki sposób pozbawiani są możliwości informacji o istotnych dla nich sprawach. Nowy Burmistrz nadal korzysta z takiego prawa i nadal są głosy niezadowolenia z tego powodu. Wcześniej odpowiedzi padały podczas posiedzeń. Na piśmie przesyłano odpowiedzi zazwyczaj na wyraźną prośbę zainteresowanego. Kolejny element odchodzenia od transparentności działań naszych radnych, to listy kierowane do Rady Miejskiej przez ich wyborców. Mieszkaniec zwracający się ze swoją sprawą do reprezentantów jego interesów mógł liczyć, że treść jego listu usłyszy cała Rada. Zdarzało się, że list w tej samej sprawie wpływał kilkakrotnie. Mieszkaniec miał takie prawo, a powinnością adresata było go przeczytać (wysłuchać). Później trafiał do odpowiedniej komisji w celu głębszego rozpatrzenia. Teraz większość listów trafia do komisji bez odczytania przed wszystkimi radnymi. Czy, gdyby mieszkańcowi chodziło o zainteresowanie jego sprawa konkretnej komisji, nie Rady Miejskiej, to nie zaznaczyłby tego w adresie? Czy ma większą szansę na właściwe podejście do jego sprawy, kiedy jego głos dotrze do 21. radnych, czy kilku członków komisji? Pozostali prawdopodobnie nawet się nie dowiedzą, że ktoś liczy na ich pomoc.

Ten tekst by nie powstał gdyby nie jedna z ostatnich wypowiedzi Przewodniczącego RM w Augustowie, na wspólnym posiedzeniu Komisji Rady Miejskiej: Komisji ds. Budżetu; Komisji Rozwoju; Komisji Społeczno-Oświatowej; Komisji Uzdrowiskowej; Komisji skarg, wniosków i petycji; Komisji Rewizyjnej. Omawiano Raport o stanie Miasta Augustów za 2018 rok. Na posiedzeniu pojawił się jeden z bardziej zainteresowanych działaniami UM i Rady Miasta mieszkańców. Jego wypowiedzi zostały skutecznie skrócone przez przewodniczącą Komisji Rewizyjnej Alicję Dobrowolską. Miała ona takie prawo, ponieważ Ustawa z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym Art. 28aa. pkt. 5 mówi że: „W debacie nad raportem o stanie gminy radni zabierają głos bez ograniczeń czasowych”, a ten mieszkaniec radym nie jest, więc dociekania można ukrócić. Chociaż, gdyby zastosować końcowy fragment punktu 4 tego artykułu: „… Nad przedstawionym raportem o stanie gminy przeprowadza się debatę”, można by było zaliczyć głos tego mieszkańca do debaty z udziałem mieszkańca(ców) nad raportem o stanie gminy. Wiem, takie gdybanie nie ma sensu ale nieco wyżej jest mowa, że na tej sali nie zawsze tak rygorystycznie przestrzega się tego co inni lub sami ustanawiamy. Przypuszczam, że spora grupa obecnych na sali obrad dopiero w tym miejscy dowiedziała się, że wspomniany mieszkaniec w ogóle nie miał prawa zabierania głosu. Dlaczego? Wyjaśnił to przysłuchujący się wcześniejszej dyskusji pan Przewodniczący. Powołał się na artykuł Ustawy o samorządzie gminnym. Niżej cytuję interesujący nas fragment.

Art. 28aa. Raport o stanie gminy/Dz.U.2018.0.994 t.j. – Ustawa z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym:

6. W debacie nad raportem o stanie gminy mieszkańcy gminy mogą zabierać głos.
7. Mieszkaniec, który chciałby zabrać głos w trybie określonym w ust. 6, składa do przewodniczącego rady pisemne zgłoszenie, poparte podpisami:
1) w gminie do 20 000 mieszkańców – co najmniej 20 osób;
2) w gminie powyżej 20 000 mieszkańców – co najmniej 50 osób.
8. Zgłoszenie składa się najpóźniej w dniu poprzedzającym dzień, na który zwołana została sesja, podczas której ma być przedstawiany raport o stanie gminy. Mieszkańcy są dopuszczani do głosu według kolejności otrzymania przez przewodniczącego rady zgłoszenia. Liczba mieszkańców mogących zabrać głos w debacie wynosi 15, chyba że rada postanowi o zwiększeniu tej liczby.

Raport o stanie Miasta Augustów za dany rok, to szczególne posiedzenie radnych. Informacje o nim podawane są do publicznej wiadomości. Konia z rzędem temu, kto wiedział, że bez spełnienia powyższych warunków nie ma prawa zabrania głosu. Gdyby przy informacji o takim szczególnym posiedzeniu dopisano dwa zdania na ten temat, byłoby to uczciwe.

Radna Alicja Dobrowolska po informacji przewodniczącego o tych procedurach powiedziała – „ Pan …. miał dzisiaj szczęście, bo nie musiał takich zapytań kierować na piśmie”. Czy to, że poświęcił swój czas pracy na pobyt w tym nagrzanym słońcem miejscu, odczekać swoje aby dopytać o projekt z omawianego roku realizowany za pieniądze mieszkańców i parokrotne dopraszać się o odpowiedź, na zdawałoby się proste pytanie, miało go tak uszczęśliwić? Gdyby przedstawił swoje pytania na piśmie, najprawdopodobniej według panujących standardów, zostałyby one przekazane do rozpatrzenia przez właściwą komisję. To samo zyskałby wysyłając je pocztą, bez trwonienia czasu na przygotowanie i udział w takim spotkaniu.

Transparentność nie polega na zamieszczaniu informacji w BIP-e i odsyłaniu zainteresowanych w to miejsce. To nie to samo, co usłyszenie informacji przekazanej w prosty sposób w trakcie transmisji z sesji lub bezpośrednio na sali gdzie obradują miejscy radni.

Kończąc chciałbym zaznaczyć, że ten artykuł nie ma na celu krytykowania pracy innych. To głos mieszkańca Augustowa, który zauważa niepokojące zachowania i działania w gronie osób decydujących o żywotnych sprawach miasta i jego mieszkańców. Osobiście uważam, że moją pracę najobiektywniej potrafią ocenić inne osoby. Sam, nie potrafię lub nie chcę widzieć tego co zauważają inni. Takie podejście do samego siebie przyszło z czasem. W wielu sprawach zbyt późno. Skłamałbym gdybym napisał, że to przychodzi mi łatwo i jest przyjemne. Jednak przekonałem się, że kiedy wyjmuję watę z uszu i wkładam ją w usta, z czasem zbieram dobre tego owoce.

Bart. / augustow.org

Nagrania z X sesji RM i ze wspólnego posiedzenia Komisji Rady Miejskiej z dnia 11. czerwca można odsłuchać na stronie Urzędu Miejskiego w Augustowie.