zdjęcie ilustracyjne www.augustow.org

Radnych oburza, że pochodzący z Suwałk Andrzej Kaszkiel, nie dość, że nie zna placówki, to jeszcze został wybrany bez konkursu. Zwracają również uwagę na pewien epizod z jego przeszłości.

W czasie trwania epidemii koronawirusa samorządy nie muszą przeprowadzać konkursów na szefów placówek edukacyjnych. Radny Marcin Kleczkowski uważa jednak, że w przypadku liczącej tysiąc uczniów szkoły, Ratusz powinien lepiej poszukać dyrektora.

– Uważam, że można go było powołać spośród kadry. Osoba spoza rady pedagogicznej powoduje przecież dodatkowe koszty, bo należy utworzyć kolejny etat. Uważam, że funkcjonowanie w szkole wymaga nie tylko znajomości jej specyfiki, ale również całego lokalnego środowiska, jakim jest Augustów.

Andrzej Kaszkiel kierował wcześniej dwiema suwalskimi placówkami – Zespołem Szkół nr 3 oraz I Liceum Ogólnokształcącym im. Marii Konopnickiej. Zdaniem wiceburmistrza Augustowa Filipa Chodkiewicza jest to bardzo dobra rekomendacja.

– Postawiliśmy bardzo wysokie wymagania. Poszukiwania doprowadziły nas do Andrzeja Kaszkiela. Po pierwsze jest doświadczonym, wrażliwym i odpowiedzialnym pedagogiem. Po drugie prowadził najlepsze liceum w województwie. Kluczowe znaczenie mają jego kompetencje, umiejętności i doświadczenie. Gdyby najlepszy kandydat był nawet z Krakowa, to i tak byłby najlepszy.

Te argumenty nie studzą jednak głosów krytyki. Dotyczą one zachowania Kaszkiela sprzed kilku lat. Gdy był dyrektorem szkoły, trenował drużynę unihokeja, w której również sam grał. Podczas jednego z meczów na oczach uczniów zaatakował kijem siedzącego na ławce zawodnika. Za to zachowanie został zawieszony na pół roku przez Polski Związek Unihokeja.

| red: mik

autor: Marta Sołtys / radio.bialystok.pl/wiadomosci/suwalki