Chodzi o rzekome tolerowanie oraz ukrywanie przez burmistrza, a także byłego skarbnika tego, że jednostki i spółki miejskie kupowały towary w firmach dwóch radnych – Tomasza Dobkowskiego oraz Mirosława Zawadzkiego.

grafika ilustracyjna

Sprawę do suwalskiej prokuratury rejonowej skierowali członkowie Towarzystwa Miłośników Ziemi Augustowskiej. Jak mówi jego prezes Marian Dyczewski, proceder taki miał miejsce już w poprzednich kadencjach, ale nie na tak dużą skalę.

Cały czas pan Zawadzki oraz pan Dobkowski taką współpracę z miastem prowadzili i to było tuszowane. Ani radni, ani mieszkańcy o tym nie wiedzieli. Dopiero, gdy otrzymaliśmy dokumenty dowiedzieliśmy się na jak dużą skalę to jest robione. Władze umówiły się z nimi, że w zamian wszystkie pomysły, jakie będą kierowane na sesję mają popierać. I tak się działo.

Burmistrz Mirosław Karolczuk odpiera stawiane przez Dyczewskiego zarzuty. Uważa je za bezsensowne.

Świadczyłoby to o tym, że o sprzedaży paliwa przez pana radnego wiedziały władze kilku poprzednich kadencji. Nikomu to nie przeszkadzało, więc wszyscy byli przez niego korumpowani? Bzdury. Myślę, że mieszkańcy przyzwyczaili się już do wszystkich rzekomych sensacji i pomysłów pana Mariana. Szkoda, że próbuje on za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę i niestety utrudnia przez to pracę urzędnikom i radnym.

Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku oddalił skargę radnego Tomasza Dobkowskiego na decyzję wojewody wygaszającą mu mandat właśnie za prowadzenie interesów z miastem. Ale wyrok nie jest prawomocny, a radny zapowiedział apelację.

Z kolei w przyszłym tygodniu sąd rozpatrzy odwołanie Mirosława Zawadzkiego, któremu wojewoda również wygasił mandat. 

| red: kap

autor: Marta Sołtys / radio.bialystok.pl/wiadomosci/suwalki