Wprawdzie gminne władze dysponowały wiosną pozwoleniem na odstrzał zwierzęcia, jednak myśliwemu, który podjął się zadania, to się nie udało. A zezwolenie straciło ważność.
Jak mówi nadleśniczy nadleśnictwa Płaska Roman Rogoziński, gmina stara się o kolejną zgodę na zabicie wilczycy.
Z informacji, jakie otrzymałem od wójta wynika, że kończą właśnie sporządzanie kolejnego wniosku. Tym razem na umyślne zabicie. To nie jest takie zwykłe myśliwskie strzelenie, gdzie poprzedza to czekanie na zwierzynę czy długie tropienie, czyli – zgodne z etyką łowiecką. Tylko po prostu zwykłe zabicie, bez tego całego etosu myśliwskiego.
Nadleśniczy Rogoziński dodaje, że gmina może mieć problem z otrzymaniem zgody.
We wniosku trzeba wskazać osobę, która ma dokonać tego umyślnego zabicia. Problem w tym, że nikt nie chce. Nikt nie chce być kojarzony z zabijaniem zwierząt, a nie myślistwem. Dyrekcja ochrony środowiska nie ma możliwości wyegzekwowania swojej decyzji. Nie mają człowieka, takiego strażnika przyrody, który pojedzie i zrobi coś, co może nie jest przyjemne, ale trzeba to zrobić dla dobra ogółu.
Jak informowaliśmy, mieszkańcy gminy zwrócili się z prośbą o odłowienie zwierzęcia do Stowarzyszenie dla Natury „Wilk”. Ale członkowie tej organizacji nie byli sprawą zainteresowani.
| red: kap
autor: Marta Sołtysradio.bialystok.pl/wiadomosci/suwalki/
mądrzy myślący tylko na KORWIN!!
A dlaczego młodzi I dlaczego tylko parę ławek .Ja mam 45 lat i lubię wypić piwko.Chciałbym z rodziną pójść na…
Od burd i bicia butelek jest policjia( np. częstsze patrole)najlepiej zakazać chodzenia po bulwarach po 22 bo nie rozumiem jak…
Najlepiej niech piją w jabłonkach , a że. zapłacą 16 złto przecież lepiej bo wypiją mniej ,a że ktoś zarobi…
Człowiek z bogatym doświadczeniem. Super