Kompleksowa kontrola przeprowadzona przez Powiatowy Inspektorat Weterynarii w podaugustowskim schronisku dla psów nie wykazała większych nieprawidłowości. Nastąpiła po donosie, jaki napisała anonimowa osoba. Twierdziła ona, że w „Sonieczkowie” zwierzęta są zaniedbane, agresywne i przebywają w bardzo złych warunkach.

fot. Marcin Kapuściński RB

Mówi właścicielka schroniska Marta Chmielewska.

– Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Augustowie bardzo skrzętnie nas skontrolował i wszystko zweryfikował. Donos trafił również do Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii. Były w nim postawione konkretne zarzuty. Zostały sporządzone dokładne wytyczne odnośnie sprawdzenia warunków, w jakich przebywają psy, sposobu ich utrzymywania oraz wykazywanych adopcji. Po prostu wszystko sprawdzali. Nic z tego, co było zawarte w tym paszkwilu się nie potwierdziło.

Donos otrzymały również gminy, z terenów których schronisko odławia psy. One również przeprowadziły w „Sonieczkowie” swoje kontrole.

– Przez ostatnie dwa tygodnie tych kontroli mieliśmy wiele. Jednocześnie prowadziliśmy adopcje, w tym również zagraniczne. Jednego dnia przyjechali do nas przedstawiciele czterech gmin i sprawdzali psy oraz inne rzeczy. W poniedziałek mamy kolejną inspekcję. Jeszcze tylko trzy samorządy się do nas nie zgłosiły. Kiedy to zrobią, nie wiem. Wizję lokalną zrobiono nam nawet po godzinie 16. Sprawdzała nas także ochrona środowiska.

Jak poinformował nas Powiatowy Lekarz Weterynarii w Augustowie Marek Pirsztuk, jedyne zastrzeżenia dotyczyły powyginanych wiader i tego, że niektóre budy nie były w najlepszym stanie. Schronisko będzie musiało to naprawić w trybie pilnym.

| red: mik

autor: Marta Sołtys/ radio.bialystok.pl/wiadomosci/suwalki