Jak mówią augustowianie, można na nie natrafić dosłownie wszędzie. Niejednokrotnie uniemożliwiają nawet przejście chodnikiem.
– Widziałam, jak pewna staruszka na ulicy Wojska Polskiego, chcąc ominąć hulajnogę, musiała aż wejść na drugi chodnik, a poruszała się o kulach. Byłam też świadkiem, jak na ulicy 29 Listopada rzucił hulajnogę i poszedł dalej – skarży się mieszkanka Augustowa.
Jolanta Czyżewska z firmy Blinkee, która zarządza hulajnogami w Augustowie, mówi, że firma ta nie ma wpływu na zachowania ludzi.
– Za pozostawienie hulajnogi w nieodpowiedni sposób odpowiada użytkownik, który ostatni z niej korzystał. Często jednak to nie on ją źle zaparkował. Mogła się przewrócić pod wpływem wiatru lub z udziałem osób trzecich. W tej sytuacji możemy ją po prostu podnieść.
Z kolei radna Izabela Piasecka uważa, że bardzo przydałaby się w tym przypadku straż miejska.
– W Augustowie jej nie ma, a jest tyle problemów, którymi powinna się zająć. To nie są zadania policji. Właśnie w takiej sytuacji strażnicy mogliby interweniować. Dowiedzielibyśmy się wówczas, kto jest tego właścicielem i jak do niego dotrzeć. Oni by odnaleźli ostatniego użytkownika źle zaparkowanego pojazdu i jeśli robiłby to nagminnie, ukaraliby go mandatem.
Natomiast zastępca burmistrza Filip Chodkiewicz zastrzega, że władze miasta nie mają wpływu na właściciela hulajnóg i na to, gdzie użytkownicy je pozostawiają.
| red: mik
autor: Marta Sołtys / radio.bialystok.pl/wiadomosci/suwalki
mądrzy myślący tylko na KORWIN!!
A dlaczego młodzi I dlaczego tylko parę ławek .Ja mam 45 lat i lubię wypić piwko.Chciałbym z rodziną pójść na…
Od burd i bicia butelek jest policjia( np. częstsze patrole)najlepiej zakazać chodzenia po bulwarach po 22 bo nie rozumiem jak…
Najlepiej niech piją w jabłonkach , a że. zapłacą 16 złto przecież lepiej bo wypiją mniej ,a że ktoś zarobi…
Człowiek z bogatym doświadczeniem. Super