Choć burmistrz zwołał nadzwyczajną sesję, augustowscy radni nie przegłosowali wczoraj (23.08) uchwały umożliwiającej wyłożenie z samorządowej kasy dodatkowych pieniędzy na budowę nowych obiektów sportowych.

Jak informowaliśmy, na ten cel miasto otrzymało 30 mln zł z programu Polski Ład. Okazało się jednak, że oferty potencjalnych wykonawców są znacznie wyższe i do inwestycji należy dołożyć 23 miliony. Miasto musiałoby zaciągnąć 18-milionowy kredyt. 

Jednak zdaniem burmistrza Mirosława Karolczuka, mimo wszystko należy to uczynić. 

– Zrealizowalibyśmy wiele naszych marzeń. Nie powiem już, ile lat Szkoła Podstawowa nr 2 czeka na nową salę gimnastyczną. Są tu środki na gruntowny remont Szkoły Podstawowej nr 3. Można powiedzieć, że dzięki temu powstanie w mieście kompleksowy ośrodek sportowy. Zostałby w końcu wybudowany największy plac zabaw dla dzieci oraz pumptruck. Jest to znaczna kwota, ale takie są dziś realia. 

Po zaciągnięciu kredytu zadłużenie miasta wzrosłoby w końcu przyszłego roku do 57 milionów złotych. Opozycja się na to nie godzi. Jak mówił radny Leszek Cieślik, Augustów może popaść w ogromny tarapaty finansowe. 

– Trzeba założyć, że ta inwestycja będzie kosztowała tak naprawdę 63 miliony złotych i tyle trzeba zabezpieczyć. Proszę wyjść na ulicę i zapytać mieszkańców, czego chcą: czy stuprocentowej podwyżki za ciepło, czy sali gimnastycznej, czy może w ogóle czegoś innego. To jest dylemat. Wiadomo, że nowa hala sportowa czy remont stadionu są potrzebne. Bez dyskusji. Tylko są pewnego rodzaju hierarchie. Bycie burmistrzem, to jest również odpowiedzialność za mieszkańców. 

 Ostatecznie po trzech godzinach obrad radni opozycyjni opuścili salę, a burmistrz złożył wniosek o zdjęcie z programu sesji punktu dotyczącego spornej inwestycji. Kiedy ta sprawa wróci, na razie nie wiadomo.

| red: mik

autor: Marta Sołtys / radio.bialystok.pl/wiadomosci/suwalki