Rolnicy w zamian za pomoc w znalezieniu sprawcy oferują nagrodę. Do pierwszego zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu we wsi Turówka w gminie Augustów.

fot. Marta Sołtys

Mariusz Milanowski mówi, że kosi kukurydzę od kilkunastu lat, ale taka sytuacja zdarzyła mu się pierwszy raz. Dodaje, że mogło to skończyć się tragicznie.

– Kosiłem tak zwany poprzeczniak. Raz objechałem i zawróciłem. Przy drugim najeździe natrafiłem na „złotą kolbę”.  Była to śruba ze stali kwasoodpornej. Takiego materiału detektor metalu nie wykrywa i wówczas zniszczeniu ulega cały zespół tnący. Gdyby za sieczkarnią jechał ciągnik, mogłoby to nawet zabić traktorzystę. Drugi przypadek był identyczny. Znajomy z Rutek złapał taką samą śrubę jak ja. Podejrzewam, że obie pochodziły z tego samego kawałka. On również uszkodził swoją maszynę.

 Uszkodzenia maszyn rolnicy oszacowali na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Mariusz Milanowski obawia się, że podobnych wypadków w okolicy może być więcej.

– Myślę, że rolnicy boją się teraz wjeżdżać w kukurydzę, a w szczególności w miejscowości Turówka, czyli tam, gdzie ja miałem wypadek. Nikomu nie zalazłem za skórę, nie mam z nikim zadry. Nie jestem też dla nikogo konkurencją. Może to jakaś zazdrość ludzka czy nienawiść. Nie mam pojęcia, dlaczego ktoś to zrobił. Oferuję teraz 50 tysięcy złotych nagrody dla tego, kto mi wskaże sprawcę. Obiecuję przy tym pełną anonimowość.

 Sprawa podłożenia śrub została też zgłoszona policji.

| red: mik

autor: Marta Sołtys/radio.bialystok.pl/wiadomosci/suwalki