Z powodu suszy nie ma wiosennych rozlewisk nad Narwią i Biebrzą w parkach narodowych Narwiańskim i Biebrzańskim oraz w Łomżyńskim Parku Krajobrazowym Doliny Narwi. Dyrektorzy parków oceniają, że sytuacja jest tragiczna. Apelują o ostrożność, aby nie powodować zagrożenia pożarowego.

Parki narodowe Narwiański i Biebrzański chronią cenne przyrodniczo tereny wodno-błotne, są rezerwuarem wody. Oba należą do obszarów objętych międzynarodową konwencją Ramsar – o ochronie takich obszarów. Polska jest jednym z ponad 170 państw, które w 1971 r. podpisały to porozumienie.
Wiosną na rozlewiskach w dolinach Biebrzy i Narwi na odpoczynek i pożywienie zatrzymuje się wiele migrujących gatunków ptaków.
Dyrektor Narwiańskiego PN Grzegorz Piekarski obecną sytuację i brak rozlewisk ocenia jako wręcz tragiczną.
„W tej chwili nasze boje pomiarowe wskazują, że poziom wody w korycie głównym jest o około metr niższy niż w ubiegłym roku o tej samej porze. Wody jest bardzo mało, widać, że koryto rzeki nie jest całe napełnione, nie ma rozlewisk, które są charakterystyczne wiosną na terenie parku, więc nie zapowiada się ciekawa wiosna. Rozlewisk nie będzie” – powiedział PAP Piekarski.
Dodał, że niepokoi to tym bardziej, ponieważ poprzedni rok także był suchy. „Mieliśmy suszę hydrologiczną, opadów bardzo mało, ziemia nie miała wody. Jesienią trochę opadów było, ale to szybko wsiąkło. Ziemia potrzebuje wody” – podkreślił Piekarski.
Póki co nad Narwią są ptaki. „Na razie jest gwarno i głośno. Zobaczymy jak to się będzie dalej rozwijało” – powiedział Piekarski.
Narwiański PN prowadzi różne działania, aby zatrzymać wodę. Piekarski powiedział, że już w poprzednich latach były np. budowane urządzenia piętrzące wodę w Rzędzianach, Radulach, były montowane klapy zwrotne kierujące wodę, hamujące odpływ wody ze starorzeczy.
Dyrektor Narwiańskiego PN dodał, że nie można mieć wpływu na ilość wody, która wpływa do parku, a trzeba zatrzymać jak najdłużej tę wodę, która jest. Park będzie monitorować sytuację z rozlewiskami z wykorzystaniem teledetekcji i także na tej podstawie projektować działania.
Biebrzański Park Narodowy, największy w Polsce, informuje o postępującej suszy hydrologicznej w zlewni rzeki Biebrzy; np. na wodowskazie w Burzynie przepływ wód jest obecnie pięciokrotnie niższy niż w 2024 r. Do tego dochodzą niskie stany wód podziemnych.
„Jesień bez opadów, bezśnieżna zima – skutkuje to właśnie tym, że jest sucho. To, co towarzyszy wiosną w dolinie Biebrzy, czyli rozlewiska po horyzont, tego w tym roku nie zaobserwujemy” – powiedział PAP dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego Artur Wiatr. Dodał, że to trzeci suchy rok z rzędu, zwłaszcza wiosna.
Wiatr dodał, że sytuacja jest powodem do troski, przemyśleń, obserwacji także w kontekście zachodzących zmian klimatu. Zauważył, że gdy popatrzeć chociażby na ostatnie 10 lat, to suchych lat jest zdecydowanie więcej niż mokrych czy przeciętnych.
Z obserwacji Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi wynika, że tej wiosny z powodu suszy hydrologicznej zamiast rozlewisk są niewielkie oczka wodne. W tych miejscach koncentrują się ptaki.
„Kilkutysięczne stado gęsi spotkaliśmy na łąkach niedaleko ujścia starorzecza Łopian do Narwi. Właśnie w takich miejscach, gdzie woda jeszcze się utrzymuje, można zaobserwować największe skupiska ptaków” – napisał w ostatnich dniach łomżyński park w mediach społecznościowych.
Park zaznaczył, że małe rozlewiska to także brak pokarmu dla ptaków. „Bezkręgowce wodne stanowiące podstawę diety wielu gatunków ptaków mają trudności z przetrwaniem w wyschniętych zbiornikach” – zaznaczono. Park podkreślił ponadto, że rozlewiska są potrzebne, aby ptaki mogły bezpiecznie zakładać gniazda i nie były narażone na ataki drapieżników.
W związku z suszą dyrektorzy parków apelują o zachowanie szczególnej ostrożności w używaniu ognia, proszą o niewypalanie traw, aby nie ryzykować powstania pożarów, bo to szkody dla przyrody ale i człowieka. Przypominają, że za wypalanie traw grozi kara, można także stracić dopłaty rolne. (PAP)
kow/ swi/ mmu/ mhr/


Opublikował: Bart.