28 września to ostatni dzień rykowiska ze słoneczną pogodą. Na kolejne dni zapowiadają deszcz i ochłodzenie.

 Dlatego budzik nastawiony na 02:50 rano. Czy warto wstawać??? Może jeszcze chwila kojącego snu … Jednak myśl o planie z poprzedniego dnia mobilizuje.  Szybka kanapka, herbata i do samochodu. Prawie godzina nocnej jazdy z googlemaps. Właściwie, gdyby nie nawigacja nie wiedziałbym, gdzie jestem. Łyk krzepiącej herbaty. Czołówka na głowę, zarzucony plecak i w drogę. Ciemno, jedynie pojedyncze gwiazdy rozświetlają niebo. Czołówka oświetla drogę.

fot. Marek Węgrzynowicz, Nadleśnictwo Augustów

Przy drodze widzę dwoje oczu jarzących się w świetle mojej latarki. Zmieniam światło na jaśniejsze. I wtedy widzę lisa czmychającego w bezpieczną gęstwinę. Znowu idę oświetlając jedynie drogę. Jeszcze sporo przede mną. Cisza. Słyszę swoje kroki i wiatr w koronach drzew. Znowu w ciemnościach widzę dwoje świecących oczu. Próbuję sprawdzić reakcję zwierzaka. Robię krok w jego stronę, ale ślepia ani drgną. Kilka słów wypowiedzianych przeze mnie w jego stronę nie wywołuje żadnej reakcji. Czyje to „latarnie”? W tej sytuacji oddalam się niespiesznym krokiem w swoją stronę. Odruchowo kilka razy odwracam się. Po drodze słyszę ruch w łozach i jarzące się ślepia. To łoś spłoszył się, zaledwie parę kroków ode mnie.

Niby cisza, a jak wiele się dzieje o tej porze.  To miejsce to dom lisów, wilków, łosi … Nie chcę im przeszkadzać. Docieram na miejsce. Jest piąta rano. Do świtu jeszcze około godziny. Słyszę ryk pierwszego jelenia … O świtaniu jeszcze przed wschodem słońca mgła jest gęsta jak mleko. Jednak z mroku i mgły wyłaniają się sylwetki zwierza. Tak, to jelenie …

fot. Marek Węgrzynowicz, Nadleśnictwo Augustów

MAREK WĘGRZYNOWICZ

|augustow.bialystok.lasy.gov.pl