Zdarzało się, że niektóre latarnie nie paliły się i znaczny obszar miasta był nocą nieoświetlony.
O przyczynach takiego stanu rzeczy mówi zastępca burmistrza Filip Chodkiewicz.
Okazało się, że w wielu słupach brakuje styczników i bezpieczników. Pracownicy firmy serwisującej natrafili na ślady świadczące o tym, że pewne urządzenia zostały zdemontowane. Ponieważ urząd nie dysponował żadną wiarygodną inwentaryzacją, to skończyło się tak, że uzupełniliśmy te ubytki poprzez zakupienie nowych urządzeń. Liczba awarii spadła.
Już niedługo w Augustowie rozpocznie się montaż prawie 2,5 tysiąca nowych – ledowych latarni. Jak podkreśla Filip Chodkiewicz, będą one połączone w jeden system, co umożliwi szybsze usuwanie ewentualnych awarii.
Przy lampach ledowych tych awarii, które teraz się zdarzały, nie powinno już być. Nowe sterowanie zapewni bezproblemową łączność latarni z siecią oraz stałą dostawę prądu. Natomiast jeśli już jakaś się zepsuje, to natychmiast pojawi się informacja, która to lampa, w którym miejscu i co się jej dokładnie stało. Takie ledowe oświetlenie już na części ulic mamy, bo od kilku lat inwestowaliśmy w nie. One również będą wpięte w jedno sterowanie.
Wszystkie nowe latarnie mają być zamontowane do jesieni. A stare – regularnie sprawdzane i na bieżąco naprawiane.
| red: kap
autor: Marta Sołtys / radio.bialystok.pl/wiadomosci/suwalki
Napiszcie czy winny tych awarii się znalazł? Grube tysiące zapłaciliśmy za prąd do palących się latarni w dzień. Ile tego było to zastępca na pewno wie a nic nie mówi. Ja bym chciał taką informację poznać. Dla mnie urzędnicy na pewno nie powiedzą, ale wam chyba będą musieli.