Tak orzekł Naczelny Sąd Administracyjny i oddalił skargę rady miejskiej. Chodzi o opłatę od wzrostu wartości nieruchomości w związku z modernizacją danej ulicy.

zdjęcie ilustracyjne

W 2015 roku ustalono ją w wysokości 50 proc. dla wszystkich mieszkańców. Ale rok później radni uznali, że ci, którzy dołączyli do komitetów budowy ulic i wpłacili na ten cel określoną kwotę, będą mieli stawkę jednoprocentową.  

Jak zauważa radna Izabela Piasecka, takie zapisy nierówno traktowały mieszkańców.

– Wyrok ten jest zgodny ze stanowiskiem naszego klubu. Od początku kadencji próbowałam wyjaśnić, że burmistrz oraz skupiona wokół niego koalicja rządząca nie mają racji, stosując dwie stawki opłaty adiacenckiej. To właśnie jest ujęte w najnowszym wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, czyli ta nierówność mieszkańców wobec prawa. 

NSA stwierdził, że rada miejska może ustalić stawkę opłaty adiacenckiej. Nie ma jednak prawa jej różnicować. Zastępca burmistrza Filip Chodkiewicz tłumaczy, że prawomocne orzeczenie jednocześnie unieważnia uchwałę, która te dwie stawki wyznaczała.

– Sąd stwierdził nieważność tej uchwały, co jest po naszej myśli. Bo funkcjonowanie opłaty adiacenckiej związanej z budową infrastruktury drogowej znieśliśmy uchwałą z listopada 2018 roku. Dzięki temu orzeczeniu podatek nie obowiązuję również wstecznie, czyli za ten czas, kiedy tej nowej uchwały nie było. 

Wiceburmistrz dodaje, że w Augustowie nigdy nie była i nie będzie pobierana opłata adiacencka od wzrostu wartości nieruchomości na skutek wybudowania infrastruktury drogowej, a jedynie w przypadku podziału działki. Wynosi ona 30 proc.

| red: mik

autor: Marta Sołtys/radio.bialystok.pl