2022-12-31, 13:49 Białystok (PAP)

Naukowcy i przyrodnicy zwracają uwagę na problem ptaków, które giną w sylwestrową noc i i zachęcają do tego, by brać udział w monitoringu skali tego problemu w badaniach „Hangover bird count – noworoczne liczenia martwych ptaków”.

Akcję prowadzi Fundacja Szklane Pułapki, biorą w niej udział także naukowcy np. z Instytutu Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk w Białowieży.

„Petardy i fajerwerki płoszą ptaki, które, uciekając uderzają w drzewa i budynki i giną. Nie wiadomo jednak, jak często i w jakich środowiskach. Chcemy to sprawdzić, a Twój udział może nam pomóc” – tłumaczy w mediach społecznościowych Fundacja Szklane Pułapki.

Publikuje przy tym szczegółowe instrukcje jak i kiedy odbyć spacer kontrolny, a także noworoczny, na do zwracać uwagę, jakie dane zapisać – jeśli zauważymy martwego ptaka – ale też co zrobić, gdy spotkamy ptaka, który wymaga pomocy. Dane należy przesłać do ankiety Google (bit.ly/HangoverBirdCount) – podaje Fundacja Szklane Pułapki.

Jedną z osób zbierających dane i prowadzących badania jest dyrektor Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży dr hab. Michał Żmihorski. Odbędzie swój spacer 1 stycznia w Białowieży.”Ta akcja rozrasta się powoli, ale cel jest pożyteczny i ważny, ludzie tak to odbierają” – powiedział PAP Żmihorski.

IBS zbiera dane, przygotowuje się do publikacji naukowej nt. sylwestrowej śmiertelności ptaków, potrzeba jednak więcej materiału, trwają także prace nad metodologią badań, wyborem parametrów, kóre pozwolą wyciągać wnioski z zebranych danych.

„Ta sylwestrowa śmiertelność ptaków jest zjawiskiem bardzo trudnym do monitorowania, bo nie jest tak, że idziemy i są dziesiątki martwych ptaków na chodniku. To jest zjawisko, które jest masowe, jeżeli chodzi o skalę przestrzenną, bo każde miasto, wieś ma swoje fajerwerki i te fajerwerki mają konsekwencje ekologiczne, natomiast jeżeli przełożymy to na taką możliwość detekcji przez pojedynczego obserwatora, to ona jest bardzo nieduża” – mówi Michał Żmihorski.

Tłumaczy, że może to oznaczać, że obserwator na swojej trasie nie spotka ani jednego martwego ptaka i nie znaczy to, że ich nie ma. „Więc dopiero takie pospolite ruszenie jest w stanie wygenerować dane, które będą się nadawały do analizy statystycznej” – powiedział dyrektor IBS. Dodał przy tym, że tzw. citizen science, czyli nauka obywatelska, uczestnictwo i pomoc ze strony obywateli zainteresowanych tematyką, zgłaszane przez nie obserwacje, mogą pomóc zbierać dane, choć ich analiza jest wyzwaniem dla badaczy, by wyniki badań były wiarygodne.

Żmihorski mówi, że mało jest jeszcze badań nas sylwestrową śmiertelnością ptaków, były badania związane z wykorzystaniem radarów do monitoringu mobilności ptaków w odpowiedzi na sylwestrowe fajerwerki, wystrzały. Wiadomo na podstawie danych ze spacerów, że 1 stycznia jest widzianych więcej martwych ptaków niż w inne dni kontrolne i to zjawisko jest widoczne, potwierdzone.

„I teraz kolejnym wyzwaniem jest parametryzacja, czyli powiedzenie ilokrotnie więcej ptaków ginie, czyli zamianę tego naszych intuicyjnych obserwacji na konkretne liczby, bo tylko wtedy jesteśmy w stanie powiedzieć coś więcej niż intuicja” – tłumaczy Żmihorski.

Przyznał przy tym, że z roku na rok w społeczeństwie wzrasta świadomość wpływu fajerwerków na przyrodę.

„Ta świadomość narasta. Ona się kumuluje w społeczeństwie. Powoli gdzieś przesiąkają te posty, te apele, te zdjęcia martwych ptaków, które gdzieś tam potem obserwujemy, więc to wszystko dopiero się zaczęło pojawiać w przestrzeni publicznej bardzo niedawno – bo mówimy o kilku latach – na skalę zauważalną” – mówi Żmihorski.

Dodaje, że ten proces wymaga czasu, ale coraz więcej osób myśli o tym, że odpalając fajerwerki może szkodzić przyrodzie.

„Bioróżnorodność jest w głębokim kryzysie na całym świecie i musimy my jako ludzie, którym się to nie podoba i chcemy to zatrzymać, musimy działać możliwie efektywnie” – mówi Żmihorski.(PAP)

autorka: Izabela Próchnicka

kow/