W sprawie fałszywych smsów i maili wyborczych działania służb prowadzone na dużą skalę, także we współpracy z partnerami międzynarodowymi – powiedział w ostatnim dniu kampanii przed niedzielnymi wyborami parlamentarnymi minister cyfryzacji Janusz Cieszyński.

Fot. PAP/Tomasz Waszczuk

W piątek w wywiadzie dla Programu Pierwszego Polskiego Radia stwierdził, że skala fejkowych smsów i maili była duża. „To są setki tysięcy maili i sms-ów. Od początku tygodnia te ataki, które udało nam się wykryć dotyczą przede wszystkim komitetu wyborczego Prawo i Sprawiedliwość” – podał.

„Rozsyłane są nieprawdziwe zmanipulowane informacje o propozycjach programowych PiS. Trwają prace nad tym, kto stoi za tymi atakami” – powiedział.

Poinformował w wywiadzie, że udało się namierzyć firmę, która zajmuje się marketingiem sms-owym, wysyłającą za pieniądze takie komunikaty. „Teraz trwają ustalenia, kto zlecił te działania” – dodał.

Zaznaczył, że podobnie ma się sprawa z pocztą elektroniczną. „Tutaj trudniej jest dojść, kto za tym stoi, ale będziemy robili wszystko, również z partnerami zagranicznymi, żeby to ustalić” – zapewnił.

Dopytywany o dotychczasowe ustalenia powtórzył, że znana jest firma, której zlecono wysyłkę smsów. „Mamy firmę, która odpowiada za wpuszczenie do sieci tego ruchu – smsów. Natomiast to jest firma, która profesjonalnie zajmuje się takimi kampaniami i dlatego trzeba ustalić, kto jest faktycznym zleceniodawcą, dlatego, że my na razie ustaliliśmy przesłanki techniczne” – wyjaśnił.

„Mogę powiedzieć, że tutaj są prowadzone na dużą skalę działania, także we współpracy z partnerami międzynarodowymi” – poinformował w wywiadzie dla radiowej Jedynki.

Pytany, kiedy te działania mogłyby dać efekt i czy przed rozpoczęciem wyborów w niedzielę możemy poznać kto to robi powiedział, że nie chciałby uprzedzać faktów. „Trzeba pozwolić służbom pracować i dokonać odpowiednich ustaleń” – zaznaczył.

Apelował, by weryfikować informacje przesyłane smsem czy mailem, np. czy rzeczywiście takie postulaty programowe są w programie na stronie danej partii.

Podkreślił, że nie oznacza to, iż każdy sms będzie dezinformował, bo wielu kandydatów i komitetów z nowych technologii w kampanii korzysta. Dlatego nie odrzucałby z góry wszystkich takich treści, tylko weryfikował ze źródeł te, co do których nie można być pewnym.

Wcześniej w piątek Cieszyński powiedział PAP, że w czwartek między godz. 4.00, a 9.00 z jednej z firm, która zajmuje się wysyłką smsów marketingowych została zrealizowana wysyłka kilkuset tysięcy smsów. Równolegle trwała kampania w oparciu o fałszywe maile. Smsy i e-maile podszywały się pod kampanię Prawa i Sprawiedliwości. Dodał, że fejkowe sms-y przychodziły z różnych numerów telefonów, były też informacje sugerujące, kto jest ich nadawcą.

„W żadnym wypadku nie był to alert RCB” – podkreślił minister w rozmowie z PAP.

Maile zawierały treści sugerujące powrót obowiązkowego poboru do wojska, a smsy dotyczyły wsparcia emerytów poprzez finansowanie pochówków. „Obydwa te programy absolutnie nie są częścią programu PiS. Te treści mają na celu zdemotywowanie potencjalnych wyborców do głosowania na nasze ugrupowanie” – powiedział PAP Cieszyński.(PAP)

autor: Aleksander Główczewski

ago/ MARK/