Nie tak dawno państwowa spółka obiecała remont i przywrócenie dworcowi blasku. Nie dość, że do dziś nic się nie wydarzyło, to jeszcze zamknięto wyremontowaną przez miasto poczekalnię. Jako że ani politycy, ani władze spółki nic z obiektem nie robią, burmistrz rozważa żądanie zwrotu budynku, który miasto odkupiło z rąk prywatnych, zinwentaryzowało i po sporządzeniu dokumentacji projektowej podarowało PKP w zamian za obietnicę remontu.
Burmistrz stawia ultimatum
Od przekazania dworca dla PKP minęły niemal dwa lata. Burmistrz Augustowa Mirosław Karolczuk podkreśla, że mimo wcześniejszych zapewnień, w tym czasie nie ogłoszono nawet przetargu na modernizację budynku.
– W 2023 roku kolej zadeklarowała, że wyremontuje i będzie utrzymywała dworzec. Przyjmując uczciwość deklaracji państwowej spółki przeprowadziliśmy wszelkie procedury i przekazaliśmy obiekt za darmo i to wraz z pełną dokumentacją oraz gotowym pozwoleniem na budowę. Co otrzymaliśmy w praktyce? Polskie Koleje Państwowe zamknęły dworzec na cztery spusty i zgasiły światło. Dziś, po niemal dwóch latach, dowiadujemy się, że naszego dworca PKP jednak nie zamierza w najbliższym czasie remontować. Mamy prawo czuć się oszukani i potraktowani nieuczciwie – napisał Burmistrz Augustowa Karolczuk w liście do prezesa zarządu Polskich Kolei Państwowych.
Miasto zrobiło więcej niż musiało
Przypomnijmy, że decyzję o odkupieniu dworca z rąk prywatnych, władze Augustowa podjęły w 2017 roku. Następnie rozpoczęły prace przygotowujące inwestycję.
– Przeprowadziliśmy inwentaryzację, wykonaliśmy projekt budowlany, przeprowadziliśmy wszelkie niezbędne uzgodnienia i uzyskaliśmy pozwolenie na budowę. Celem było przywrócenie mieszkańcom zrewitalizowanego zabytku strzegącego pamięci o historii augustowian i uruchomienie tam funkcjonalnej oraz bezpiecznej poczekalni– przypomina burmistrz Karolczuk.
Początkowo zakładano, że to miejski samorząd poniesie koszt remontu i utrzymania dworca. Rozmowy z PKP przyniosły jednak deklarację, że obiekt zostanie wyremontowany przez spółkę, jeśli miasto przekaże go nieodpłatnie.
Obiecali, ale się nie wywiązali
Porozumienie z PKP burmistrz podpisał w lutym 2023 roku. Towarzyszyła temu wizyta w Augustowie ministra aktywów państwowych w randze wicepremiera. Zapewniono, że inwestycja będzie elementem wyrównywania szans wschodniej części kraju. Skończyło się na słowach.
– Od wizyty władz spółki nic się w sprawie dworca nie ruszyło. Skończyło się na obietnicach. To szczególnie irytuje, bo władze krajowe i PKP otrzymały od nas na tacy niezbędną dokumentację oraz pozwolenia. Odłożona na półkę dokumentacja niedługo straci ważność i wszystko pójdzie na marne – komentuje zastępca burmistrza Filip Chodkiewicz.
Z bezczynnością ówczesnych władz spółki zderzali się też lokalni działacze PiS, którzy zabiegali o ogłoszenie przetargu i rozpoczęcie prac remontowych na dworcu w Augustowie.
Rozliczają ci, co powinni działać
Niedawno na posiedzeniu rady miejskiej o dworcu przypomnieli sobie radni z Koalicji Obywatelskiej. Zamiast mówić o swoich działania w tej sprawie, próbowali rozliczać władze miejskie.
– Upłynęło kilka i nic po prostu się tam nie wydarzyło. Owszem trochę odnowiono perony, ale sam budynek jest w opłakanym stanie – mówił lider klubu KO radny Leszek Cieślik.
Jego słowa wywołały poruszenie wśród radnych. Już na sesji pytano bowiem, czy działacze KO pamiętają, że to ich ugrupowanie rządzi w kraju od kilkunastu miesięcy.
– Przypomnę, że to burmistrz odzyskał budynek z prywatnych rąk. Nie będę przypominał, kto sprawował władzę w mieście, kiedy ten dworzec był sprzedawany. Apeluję do radnego Cieślika, aby dostrzegł, że to jego partyjni koledzy rządzą teraz w Polsce. Bardzo chciałbym, aby postarał się i aby powrócono do sprawy remontu dworca kolejowego. Jeśli jego ugrupowanie i władze spółki nie chcą tego zrobić, to niech nam ten obiekt oddadzą – odpowiedział mu wiceburmistrz Filip Chodkiewicz.
Koniec z czekaniem na kolejne obietnice
Pismo na biurko prezesa PKP trafiło na początku stycznia. Burmistrz Karolczuk czeka na odpowiedź.
– Jeżeli prezes jednoznacznie nie odpowie na moje pismo i nie będzie tam konkretu, to będziemy żądali zwrotu tego obiektu. Skoro obecny zarząd tej spółki nie umie wyremontować dworca to będziemy chcieli go odzyskać. To wstyd i niespotykana sytuacja, w której państwowa spółka łamie publicznie podjęte zobowiązanie i przejmuje od samorządu za darmo majątek, który następnie niszczeje i nie może służyć ludziom– podkreśla burmistrz Mirosław Karolczuk.
– Dziś apeluję do polityków dwóch głównych partii, aby przestali robić na naszym dworcu swoją politykę i najzwyczajniej wzięli się do roboty. Nas w Augustowie nie interesuje kto będzie przecinał wstęgę, tylko to, żeby dworzec został wyremontowany. Jeśli nie umiecie tego zrobić to przeproście, oddajcie budynek samorządowi, a my sobie z tym poradzimy – dodaje burmistrz.
[*as] Urząd Miejski w Augustowie