20 grudnia, tak jak co roku, uczniowie Szkoły Podstawowej nr 3 w Augustowie (klasa II b- bilingwalne nauczanie języka niemieckiego w edukacji wczesnoszkolnej, Ib oraz kl.VIII ei) o godzinie 09.00 wyruszyli na akcję „Z Sercem na Dłoni” na ulice naszego pięknego miasta Augustowa. Mimo bardzo mroźnej pogody serca nasze były bardzo gorące, a na twarzach widniały szczere uśmiechy, w oczach igrały iskierki gotowe do działania i podbicia serc naszych kochanych mieszkańców miasta.
Aura, która nas otaczała dawała oznaki zbliżających się świąt. Wokół śnieg, odczuwalny mróz, zabiegani mieszkańcy i my Małe Mikołajki- to był niesamowity widok. Do tej akcji, jak co roku, włącza się cała społeczność szkoły. Uczniowie samodzielnie wykonują pocztówki, a następnie wspólnie z nimi przygotowujemy je dla Naszych mieszkańców. Podczas tych przygotowań padają różne pytania, czy to ma sens?, co zrobimy jak ktoś nie przyjmie od nas podarku? Dzieci muszą zrozumieć, że takie sytuacje mogą się zdarzyć, należy je do tego przygotować, ale nie możemy też ich zniechęcać w możliwości niesienia dobra. Akcja ta uczy nas wiele i co roku jesteśmy bogatsi o nowe doświadczenia. My jako pedagodzy, „drudzy rodzice”, musimy wpajać te najważniejsze zasady życia. Musimy odnaleźć w sobie i w dzieciach sens dawania czegoś za ten jeden miły gest, jakim jest uśmiech. Niestety coraz rzadziej uśmiech widnieje na naszych twarzach. Coraz częściej słyszy się, że nie mamy czasu na nic, co z reguły odbija się na naszych rodzinach. Czasem taki szczery, bezinteresowny uśmiech, kosztuje nas tak wiele, miłe słowo wypowiedziane do obcej osoby, wzbudza w nas niepewność. Ta akcja daje nam chwilę między innymi na zastanowienie się nad sobą. Dziś pogoń za pieniądzem, brak czasu sprawia, że stajemy się samotni, nieufni. My, Małe Mikołajki w ten jeden magiczny dzień chcemy to zmienić. Ta akcja zmienia też nas osoby, które się w nią angażują, to nie tylko działa w jedną stronę. Dzięki Wam przeżywamy to wspólnie. W ten tak piękny dzień, jedyny w roku, kiedy to wychodzimy na ulice naszego miasta z tak szczytnym celem (z otwartymi serduszkami) chcemy sprawić, aby ten, kto nas spotka, nie odczuwał samotności i smutku. Ta akcja to taki mały podarek od nas, promyczek nadziei, lecz ten płomyczek może zdziałać bardzo wiele. Nie jest ważne dla nas czy osoba jest młoda, czy też starsza, jak ubrana, jaki ma samochód, czy też kim jest. Każdy, kogo spotkaliśmy, otrzymał od nas tę namiastkę szczęścia, którą chcieliśmy sprezentować. To sprawiło, że nikt nikogo nie oceniał, każdy kto nas spotkał otrzymywał od nas malutki, prezencik w formie: pocztówki, życzeń, naszego szczerego uśmiechu. Jak co roku akcja wywołała łzy szczęścia, ale też wiele uśmiechów na twarzach naszych mieszkańców. Smutne jest to, że coraz trudniej jest nam uwierzyć, że coś można zrobić bezinteresownie. Niektórzy oczywiście niedowierzali, dopytywali się parokrotnie ile muszą zapłacić za pocztówkę. Byli też i tacy, co ze łzami w oczach stwierdzili, że są to i będą jedyne życzenia świąteczne, które otrzymają. Zazwyczaj były to osoby samotne, nie mające już rodzin z różnych przyczyn. Łzy szczęścia, szczery uśmiech, radosny śmiech- tego nie da się przeliczyć na żadne pieniądze. Tak niewiele potrzeba aby w drugim człowieku na powrót rozkwitła nadzieja i wiara w drugiego człowieka. Poprzez tą akcję chcemy przekazać wszystkim, że tak naprawdę jesteśmy jedną wielką augustowską rodziną. Rodzina o siebie dba i pamięta, tak jak my co roku o naszych mieszkańcach. Nasza pamięć jest jednak uzależniona od jednego małego gestu „UŚMIECHU”. Ten jeden uśmiech sprawia, że widzimy sens naszych działań i ponownie wyruszamy na ulice naszego kochanego miasta. Nie oczekujemy prezentów, pieniędzy tylko szczerego z głębi serca uśmiechu.
Nasze kochane dzieci były wspaniałe. Podczas rozdawania pocztówek dzwoniły dzwoneczkiem Św. Mikołaja, chętnie śpiewały kolędy i to nie tylko w języku polskim, ale również w języku niemieckim (jako klasa bilingwalna nie sprawiało im to problemów), machały do przejezdnych, co oczywiście wzbudzało zaciekawienie, zachwyt przechodniów. Mieszkańcy Augustowa z uśmiechem na twarzy przypatrywali się grupce małych Mikołajków, które dźwigały wór wypełniony po brzegi pocztówkami. Momentami pstrykali nam zdjęcia co sprawiało nam wielką przyjemność. Może choć na chwilę postanowili zachować, utrwalić ten magiczny moment. Nasze wyjścia na ulice miasta są naprawdę magiczne, dużo w nas ciepła, radości i szczerości co jest przez innych zauważane.
Niektórzy Augustowianie już nas znają, co nas bardzo cieszy. Miłe jest to, że przechodząc ulicami naszego, pięknego miasta, dało się wyczuć, że ludzie chcą otrzymać od nas ten podarunek. Sami się zatrzymywali, zwalniali kroku, aby choć chwilę z nami postać, dowiedzieć się, co robimy lub pytali, co też u nas słychać. Niektórzy nawet powiedzieli, że czekali na nas i bardzo chcą otrzymać od nas pocztówkę.
Życzenia złożyliśmy również Panu Burmistrzowi Augustowa, pracownikom Wydziału Edukacji, nasze mikołajki zawitały również do Sądu i Wydziału Edukacji, Banku , MDK, Przychodni, Apteki.
Jesteśmy dumni, że nasi mieszkańcy nie zawiedli nas i możemy stwierdzić, że jesteśmy miastem uśmiechniętym mimo wielu trudów potrafimy odnaleźć w sobie radość, miłość, magię zbliżających się świąt oraz wiarę na w lepszą przyszłość pełną szczerości.
Za rok znów nas zobaczycie! Przygotujcie więc – UŚMIECH!
Inicjatorem i organizatorem akcji jest p. Urszula Kuczyńska- nauczyciel edukacji wczesnoszkolnej i języka niemieckiego. Współorganizatorzy: p. Elżbieta Kierklo –pedagog wspierający, p. Ewa Szyper- nauczyciel edukacji wczesnoszkolnej, p. E. Dębska- psycholog szkolny.
Dziękujemy bardzo Dyrekcji, bez której ta akcja nie udałaby się, wszystkim uczniom Szkoły Podstawowej nr 3, nauczycielom edukacji wczesnoszkolnej, nauczycielom pracującym w świetlicy szkolnej, nauczycielom klas IV-VI i III gimnazjum.
-Urszula Kuczyńska, Ewa Szyper, Elżbieta Kierklo, Elżbieta Dębska –
O tylko w Augustowie święto niepodległości obchodzi się razem ze świętem zmarłych, dziwne.
Tomasz Andrukiewicz jest prezydentem Ełku, a nie Andruszkiewicz. Andruszkiewicz to … nie wspomnę kto.
Ta nędzna jałmużna 20 tysi od Truskolasego dla Natalii Kaczmarek za brązowy medal olimpijski to ma być godna gratyfikacja finansowa…
Cóż,w innych miastach cetrum tętni życiem w sezonie a tu?Drzewka,fontanna,ławeczki ,pomnik no może pizza i lody.To są letnie co roku…
To był ciężki rok