Chodzi o ułożone na dnie jeziora plandeki, które zaczęły już próchnieć i zrobiły się w nich dziury. Pod nimi jest torf, w który można wpaść.

Problem zgłosił społecznik Eugeniusz Ławrynowicz.

fot. Marta Sołtys / Polskie Radio Białystok

Podczas budowy mola, przy korytowaniu tego miejsca, wycięto wszystkie trzciny. Dokopano się wówczas aż do torfu. Żeby go przykryć, zasypano go piaskiem. Miejskie władze bagatelizują zagrożenie życia, jakie tu występuje. Co będzie, gdy jakiemuś dziecku ugrzęźnie w tym noga i się utopi? Pod spodem są żywe pokłady tego błota. Ludzie nie wiedzą, że to jest pułapka.

W 2016 roku molo przeszło gruntowny remont. Zdaniem Eugeniusza Ławrynowicza, dno można było wówczas przebudować.

Niedawno augustowscy radni uchwalili, że latem w tym miejscu będzie znajdowało się jedyne w mieście kąpielisko. Dyrektor Centrum Sportu i Rekreacji Paweł Głowacki uspokaja jednak, że przed jego otwarciem wszystko zostanie sprawdzone.

Kąpielisko funkcjonuje tam już przez wiele lat. Z tego, co się zorientowałem, to nigdy nie było żadnych problemów czy wypadków. Bezpieczeństwo jest dla mnie priorytetową sprawą. Na pewno będzie trzeba przy okazji oczyszczania dna, które planujemy wykonać jeszcze w maju, również je sprawdzić. W miejscach, gdzie jest więcej mułu dowieziemy więcej piachu, przegrabimy je i zrobimy tak, by było bezpiecznie.

Eugeniusz Ławrynowicz sprawę zgłosił już augustowskiej policji. Jak poinformowała nas jej oficer prasowy – Kinga Muczyńska, policjanci skargę te przekazali administratorowi obiektu, czyli burmistrzowi.

| red: kap

autor: Marta Sołtys radio.bialystok.pl/wiadomosci/suwalki