Choć towarzyszy nam od pokoleń, to również w dzisiejszym, coraz bardziej rozpędzonym i zautomatyzowanym świecie, nie traci swojego uroku ani praktyczności. Lalka to nadal wymarzony przez najmłodszych prezent, a z perspektywy dorosłych stanowi udaną inwestycję w rozwój osobisty dzieci. O renesansie tego produktu świadczą dane rynkowe, wskazujące na rekordowy wzrost sprzedaży lalek w Polsce i na świecie.
Zbliżające się święta Bożego Narodzenia to tradycyjnie moment poszukiwań najlepszych pomysłów na prezenty dla dzieci. Oferta rynkowa jest w tym aspekcie niemal nieograniczona, a producenci prześcigają się w tworzeniu kolejnych gier czy gadżetów. Okazuje się jednak, że rosnąca presja ze strony konkurencji nie zmniejszyła zainteresowania konsumentów lalkami. Wręcz odwrotnie – miniony rok okazał się dla tej branży najlepszym od dwudziestu lat.
Za niesłabnącą popularnością lalek wśród najmłodszych stoi konsekwentnie realizowana zmiana wizerunku i społecznego postrzegania tego produktu. Fakt ten doskonale ilustruje kultowa Barbie, z którą może identyfikować się każdy, bez względu na kolor skóry, włosów, proporcje ciała czy sprawność fizyczną.
„Zabawa lalkami pozwala dzieciom oswoić różne sytuacje i nauczyć szacunku dla różnorodności. Przykładowo Barbie posiada dziś w swojej ofercie lalki na wózkach, z protezą nogi czy bielactwem, pokazując, że odmienność jest czymś naturalnym i należy ją zaakceptować” – tłumaczy Agata Maj-Olszewska, brand manager Mattel Poland.
Ekspertka podkreśla, że kupujący lalki dorośli nie kierują się sentymentem, ale praktycznością. Doskonały prezent łączy bowiem elementy rozrywki i zabawy z edukacją oraz rozwojem, zwłaszcza w przypadku najmłodszych.
„Zabawa lalkami, ale też związanymi z nimi akcesoriami takimi jak pojazdy, domki czy szafy, umożliwiają odgrywanie różnych rzeczywistych scen i sytuacji. Jest to niezwykle ważne w procesie rozwoju emocjonalnego i socjalizacji dzieci. Bawiąc się lalkami, uczą się one empatii i prawidłowego wyrażania uczuć, oswajają momenty, z którymi będą się mierzyć w przedszkolu, szkole czy na podwórku. To swoisty trening umiejętności społecznych” – zaznacza Agata Maj-Olszewska.
Współczesne lalki reprezentują również całą gamę zawodów i profesji – w sklepach bez trudu odnaleźć można Barbie lekarkę czy Barbie architektkę. Niektóre modele wzorowane są na ikonach popkultury i osobach będących wzorem w wielu dziedzinach, takich jak sport, nauka czy sztuka. Zabawa takimi lalkami może zainspirować dzieci, ukierunkować ich zainteresowania, poszerzyć horyzonty i zachęcić do realizacji swoich marzeń.
Lalki idą z duchem czasu również w uwzględnianiu potrzeb oraz zainteresowań dzieci w zależności od kategorii wiekowej. Uniwersalne właściwości i walory pozostają te same – inna jest jednak metoda zaciekawienia młodych właścicieli i pobudzenia ich wyobraźni.
„Z Barbie można zrobić właściwie wszystko – lecieć w kosmos, odkrywać nowe zjawiska przyrody lub występować na wielkiej scenie, jednak warto dobierać lalkę do wieku i zainteresowań dziecka. Młodsze dzieci, już od 18 miesiąca życia, z pewnością ucieszy My Garden Baby, czyli bobasy z motylkowymi skrzydełkami, które dodają im magicznego uroku i są elementem zabawy oraz nauki troski o innych. Wielbicieli zwierząt ucieszą lalki Enchantimals, idealne dla kilkulatków, które w tym wieku lubią otaczać troską swoich podopiecznych. Z kolei zestawy Polly Pocket, przypadną do gustu, starszym dzieciom, bo to nie tylko możliwość odgrywania serialowych historii, ale przede wszystkim tworzenia własnych, które rozwiną dziecięcą wyobraźnię i kreatywność” – wyjaśnia Agata Maj-Olszewska.
Jak podkreśla ekspertka, trafiony prezent powinien cieszyć wszystkich – zarówno darczyńców, jak i obdarowywanych. Tę funkcję idealnie spełniają lalki, bawiące i jednocześnie rozwijające każde dziecko. W tym właśnie tkwi sekret ich niesłabnącej pomimo upływu lat popularności.
Źródło informacji: PAP MediaRoom
*PAP sponsorowane
O tylko w Augustowie święto niepodległości obchodzi się razem ze świętem zmarłych, dziwne.
Tomasz Andrukiewicz jest prezydentem Ełku, a nie Andruszkiewicz. Andruszkiewicz to … nie wspomnę kto.
Ta nędzna jałmużna 20 tysi od Truskolasego dla Natalii Kaczmarek za brązowy medal olimpijski to ma być godna gratyfikacja finansowa…
Cóż,w innych miastach cetrum tętni życiem w sezonie a tu?Drzewka,fontanna,ławeczki ,pomnik no może pizza i lody.To są letnie co roku…
To był ciężki rok