Nie każdy ma możliwość lub chęć pożyczenia gotówki od rodziny. W takiej sytuacji zostaje oferta banku lub firmy pożyczkowej. Niestety, część kredytobiorców zaciągnęło kredyt gotówkowy ze zmienną stopą oprocentowania, a dziś WIBOR nie maleje, więc ich raty szybują. W lepszej sytuacji są klienci ze stałym oprocentowaniem, jednak i ci narzekają na obciążenie ratą kredytu przy rosnących kosztach życia. Czy jest jakiś ratunek? Na te problemy odpowiada oferta polskiej spółki ZwrotyBankowe.pl.
ZwrotyBankowe.pl jako jedna z pierwszych firm dostrzegła, iż instytucje pożyczkowe popełniają błędy w umowach kredytowych. Problem dotyczy kredytów konsumenckich, potocznie zwanych „gotówkowymi”. Skutkiem tych błędów jest tzw. Sankcja Kredytu Darmowego, która ma solidne oparcie w ustawie z dnia 12 maja 2011 r. o kredycie konsumenckim. Mowa o art. 45 tej ustawy, zgodnie z którym w przypadku naruszenia przez instytucję pożyczkową obowiązków informacyjnych – konsument ma darmowy kredyt. Co to oznacza w praktyce? Konsument spłaca dokładnie tyle, ile faktycznie pożyczył. Nie ma odsetek, prowizji, opłat przygotowawczych. Kredyt trwa nadal, ale konsument spłaca sam kapitał, bez części odsetkowej, która w pierwszym okresie trwania kredytu najczęściej jest wyższa.
ZwrotyBankowe.pl przenalizowały tysiące umów kredytowych. W 99% przypadkach, gdy umowa przewiduje prowizję lub inne koszty – np. składkę ubezpieczeniową czy pakiet medyczny – możliwe jest zastosowanie Sankcji Kredytu Darmowego. Instytucja pożyczkowa błędnie bowiem określa podstawowe parametry kredytu (np. faktyczną stopę procentową, zaniżając ją w umowie, koszty kredytu, kwotę do zwrotu, a przede wszystkim stawkę RRSO). Źródłem tych problemów jest to, że instytucje pożyczkowe naliczają odsetki umowne od kosztów, czyli wspomnianej prowizji, składki ubezpieczeniowej czy pakietu medycznego. Te koszty można „kredytować”, ale nie można od nich naliczać odsetek.
Odsetki umowne pełnią rolę „wynagrodzenia za korzystanie z udostępnionego kapitału”. Czy komuś z nas wypłacono kwotę odpowiadającą prowizji, nakazując jej samodzielne zapłacenie? Czy udostępniono nam kwotę równą składce ubezpieczeniowej? Nigdy. Klient podpisuje dyspozycje, że instytucja pożyczkowa ma pobrać te kwoty i przekazać na odpowiednie konto. Nigdy nie widzimy tych pieniędzy, nie są nam udostępnione i nie możemy nimi swobodnie dysponować. A więc nie są kapitałem, od którego można liczyć odsetki.
Wydawałoby się, że to problem parabanków i nieuczciwych firm pożyczkowych. Nic bardziej mylnego. Tytułem przykładu: do spółki ZwrotyBankowe.pl zwrócił się o pomoc 40-letni Robert z południowej części Polski. Sześć lat temu skorzystał on z „promocyjnej” oferty banku, w którym posiadał już konto i kredyt na 75000 zł. Potrzebował pieniędzy na remont domu, bank zaproponował mu, żeby wziął nowy kredyt, którym spłaci te 75000 zł i dorzucą mu jeszcze 50000 zł. Pan Robert zdecydował się na taką ofertę, rata kredytu miała nieznacznie wzrosnąć do 1200 zł. Stos papierów został podpisany, bez żadnych wyjaśnień i pouczeń.
Dzisiaj rata pana Roberta wzrosła z 1200 zł do 2100 zł. Okazało się, że kredyt jest oparty o tzw. stawkę zmienną: marżę banku + stawkę WIBOR 3M, która w chwili zawierania umowy wynosiła 1,73%, a dziś wynosi 6,70%! W chwili zawarcia umowy oprocentowanie wynosiło 9,99%, a dziś wynosi ponad 16%!
Po analizie umowy pana Roberta okazało się, że za pożyczenie 125000 zł bank zażyczył sobie prowizji. W niebagatelnej wysokości 30000 zł. Tak, bank pożyczył 125000 zł na procent, a dodatkowo narzucił prowizję stanowiącą niemal 20% faktycznie pożyczonej kwoty! Pan Robert musi finalnie zwrócić do banku 280000 zł. Prowizja została pobrana za plecami pana Roberta, on do czasu kontaktu analityka finansowego z firmy ZwrotyBankowe.pl nie zdawał sobie sprawy, że zastrzeżono tak wysoką prowizję. Mało tego, bank naliczył odsetki umowne również od tej prowizji wynoszącej 30000 zł. Zaburzyło to całkowicie informacje, które bank winien w sposób rzetelny i prawidłowy wskazać w umowie: faktyczną stopę oprocentowania, koszt kredytu, całkowitą kwotę do zwrotu czy RRSO. Żadne dane, które bank musiał podać w umowie kredytowej zgodnie z prawem, nie zostały określone zgodne z rzeczywistością!
Na szczęście polski ustawodawca przewidział takie sytuacje i odpowiedzią na nie jest Sankcja Kredytu Darmowego. Pan Robert upoważnił firmę ZwrotyBankowe.pl, by wszystkim się zajęła, poza tym nic nie musi robić. W tym czasie firma składa do banku oświadczenie o skorzystaniu z Sankcji Kredytu Darmowego. Dodatkowo wzywa bank, by oddał: prowizję i wszystkie odsetki umowne, które pobierał przez ostatnich 6 lat w każdej racie pana Roberta. Łącznie do odzyskania jest kwota 106000 zł.
Co więcej, kredyt pana Roberta został zawarty aż na 12 lat, a więc pan Robert jest dopiero w połowie spłaty kredytu. To ważne, bo Sankcja Kredytu Darmowego niesie ze sobą jeszcze jeden zasadniczy skutek: umowa kredytu trwa, ale konsument spłaca już tylko sam „kapitał”. Czyli rata kredytu po prostuj maleje. W przypadku pana Roberta jego rata w wysokości 2100 składała się z części odsetkowej i części kapitałowej. Odsetki wynosiły ok. 1600 zł. Tylko 500 zł było przeznaczone na spłatę faktycznie pożyczonej kwoty. Rata pana Roberta spadnie zatem z 2100 zł do 500 zł. Jest to ogromna różnica w domowym budżecie, którą można uzyskać dzięki Sankcji Kredytu Darmowego.
Nie tylko kredyty ze stawką WIBOR podlegają Sankcji Kredytu Darmowego. Wiele umów kredytowych analizowanych przez ZwrotyBankowe.pl dotyczy umów ze stałym oprocentowaniem. Również w takich umowach instytucje pożyczkowe „odsetkowały” prowizje, składkę ubezpieczeniową czy inny koszt kredytu.
Więcej szczegółowych informacji znajdziesz na stronie www.zwrotybankowe.pl
Źródło informacji: ZwrotyBankowe.pl
*PAP sponsorowane