W środę i czwartek ponad 100 osób – w tym prokuratorzy, policjanci i przedstawiciele organizacji prozwierzęcych przeszukiwali teren schroniska w Radysach. Działania trwały wiele godzin. Były pokłosiem licznych sygnałów o złych warunkach, w jakich mają przebywać zwierzęta i śledztwa wszczętego w kwietniu przez Prokuraturę Rejonową Olsztyn-Północ. Dotyczy ono podejrzenia niedopełnienia obowiązków przez warmińsko-mazurskiego wojewódzkiego lekarza weterynarii, który miał nierzetelnie sprawować kontrolę i nadzór weterynaryjny nad tym miejscem.
– Ujawnione podczas dwudniowej akcji nieprawidłowości wyczerpują znamiona przestępstwa z ustawy o ochronie zwierząt i pozwoliły na postawienie właścicielowi schroniska zarzutów – mówi prokurator rejonowy prokuratury Olsztyn-Północ w Olsztynie Arkadiusz Szulc – jest to fragment artykułu opublikowanego 19. czerwca 2020 r. na stronie internetowej Radia Olsztyn.
– Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Krzysztof Stodolny, znęcanie miało polegać na utrzymywaniu psów i kotów w stanie nieleczonej choroby, bez zapewnienia im właściwych warunków bytowania i bez możliwości wykazania zachowań właściwych dla gatunku. Miało do tego dochodzić „w bliżej nieustalonym okresie” przed 17 czerwca, czyli dniem, w którym do schroniska weszli prokuratorzy – czytamy dalej na stronie Radia Olsztyn.
W akcji uczestniczyło także 6 osób z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce oddział w Augustowie.
Było to bardzo wyczerpujące pod każdym względem. Sam fakt, że 21 godzin byliśmy na nogach skutkował wyczerpaniem fizycznym. Nie potrafię jeszcze dziś, 3 dni po tym wydarzeniu powiedzieć, co bardziej odczułem – zmęczenie fizyczne, czy emocjonalne związane z tym wszystkim co towarzyszyło akcji. Samemu schronisku widzianemu z zewnątrz nie można nic specjalnego zarzucić. Dopiero po wejść do środkach, można było zobaczyć ogrom cierpienia tych psiaków. Ich oczy mówiły wszystko
– powiedział Darek, jeden z 6. augustowian uczestniczących w akcji.
Do 10 lipca gminy, które miały podpisaną umowę ze schroniskiem, muszą odebrać zwierzęta. W związku z rozległym obszarem, który trzeba było przeszukać, śledczy cały czas liczą, ile zwierząt mogło przebywać w Radysach. Wstępnie mówi się o około tysiącu psów. 70 wymagających leczenia odebrano w trakcie akcji ratunkowej. 17 z tej liczby trafiło pod opiekę TOZ w Augustowie. Pozostałymi zaopiekowały się inne organizacje prozwierzęce.
Jaki będzie finał tej sprawy dowiemy się dopiero po zakończeniu dochodzenia prokuratorskiego. W Polsce coraz więcej spraw o znęcanie się nad zwierzętami trafia do sądu. Prawo obowiązujące w tym zakresie zaczyna być egzekwowane. Nie przychodzi to jednak łatwo. Zwierzęta nie są w stanie zadbać o siebie w tym zakresie same. To my ludzie powinniśmy być ich rzecznikami i cieszy fakt, że takich osób jest coraz więcej. Znamy tych rzeczników z Augustowa i jesteśmy pewni, że 17 psiaków które znalazły się teraz pod ich opieką, będzie przynajmniej na razie miało weselsze to psie życie. Postaramy się wkrótce odwiedzić z naszym aparatem tę gromadkę i zobaczyć jak im się mieszka w nowym miejscu.
|Bart
zdjęcia: .facebook.com/tozaugustow/
O tylko w Augustowie święto niepodległości obchodzi się razem ze świętem zmarłych, dziwne.
Tomasz Andrukiewicz jest prezydentem Ełku, a nie Andruszkiewicz. Andruszkiewicz to … nie wspomnę kto.
Ta nędzna jałmużna 20 tysi od Truskolasego dla Natalii Kaczmarek za brązowy medal olimpijski to ma być godna gratyfikacja finansowa…
Cóż,w innych miastach cetrum tętni życiem w sezonie a tu?Drzewka,fontanna,ławeczki ,pomnik no może pizza i lody.To są letnie co roku…
To był ciężki rok