Wraz z jesienią powróciły wieczory poetyckie w ramach cyklu Kawiarenka Literacka, organizowanego przez APK-Miejską Bibliotekę Publiczną oraz Fundację Słowo i Obraz. Po raz pierwszy spotkaliśmy się nie w bibliotece, lecz w gościnnych progach Sanatorium Augustów „Pałac na wodzie” przy ul. Zarzecze.
Kawiarenkowym gościem 24 września była Krystyna Lenkowska – poetka, anglistka, tłumaczka literatury anglosaskiej. Swoje wiersze, prozę, tłumaczenia, eseje, noty, wywiady i recenzje opublikowała w wielu pismach literackich w Polsce i w innych krajach Europy, Ameryki Pd. i Azji. Nagradzana za swoją poezję na forum międzynarodowym. Jest Członkinią Stowarzyszenia Pisarzy Polskich (SPP) oraz Stowarzyszenia Tłumaczy Literatury (STL) oraz autorką piosenek nagranych na płytach zespołu Ratatam, Bożeny Boba-Dygi, Beaty Czerneckiej z Piwnicy pod Baranami w Krakowie.
Augustów bardzo pozytywnie zaskoczył ciepłą aurą, bliskością z naturą i jeziorami naszego gościa, który przybył z odległego Rzeszowa. I między innymi do rodzinnych stron artystki nawiązała w rozmowie Janina Osewska, gospodyni spotkania. Krystyna Lenkowska dzieliła się także swymi przemyśleniami na temat „etykietowania pokolenia, tej łatki przynależności do jakiejś ze szkół poetyckich”, czucia i rozumienia poezji oraz decyzji o tłumaczeniu twórczości Emily Dickinson. Przeczytała także własne wiersze pochodzące z kilku wydanych dotychczas tomów poetyckich. M. in. „Kiedy byłam rybą (lub ptakiem)” (2020), „Kry i wyspy” (2013), „Wybór Ewy/ Eve’s Choice” (2005), „Wiersze Okienne” (2003) czy „Pochodnio, różo” (2002).
Podczas wieczoru mieliśmy przyjemność wysłuchać gry na gitarze klasycznej w wykonaniu młodych augustowskich artystek – Zuzanny Bonarskiej i Mai Kozłowskiej, które zagrały m.in. Fantazję I Georga Philippa Telemanna, Collectici Intim cz. I La serenor Vicente’a Asencio, Da cameron Noir Leo Brouwera, Etiudę Michaela Trostera, Milonga del Angel Astora Piazzolli, Variations on a Catalan Folk Song Johna W. Duarte, En los trigales oraz Junto al Generalife Joaquin’a Rodrigo, L’Hymne a Lomour Edith Piaf i w duecie Scherzino Mexicano Manuela Ponce. Wieczór zakończył koncert-niespodzianka Waldemara Lenkowskiego.
Wydarzeniem towarzyszącym był II Konkurs Jednego Wiersza, który poprowadził Erazm Stefanowski. Każdy z uczestników odczytał jeden wiersz swojego autorstwa. Ważne było, by odczytany utwór nie był nigdy wcześniej publikowany (także w Internecie) ani nagradzany w innych konkursach poetyckich. Jury w składzie Krystyna Lenkowska, Anna Jastrzębska, Joanna Denert, Józefa Drozdowska i Erazm Stefanowski zadecydowało, po wysłuchaniu pięciu prezentacji, przyznać nagrodę główną Lucynie Jakubiak Porębie za wiersz „Ławeczka albo Letnie spotkanie”. Nagrodzony wiersz publikujemy poniżej. Pozostali uczestnicy: Maria Gładyszewska, Lucyna Karna, Zofia Piłasiewicz i Wojciech Fałtynowicz, otrzymali książki ufundowane przez organizatora konkursu, Fundację Słowo i Obraz oraz tomiki wierszy gościa wieczoru, Krystynę Lenkowską. Nagrodę główną ufundowała Księgarnia Akme.
Nagroda w II Konkursie Jednego Wiersza, 24.09.2020 r.
Ławeczka
albo
Letnie spotkanie
Takie lato nie zdarza się często
Choć odfrunie zgodnie z kalendarzem
Zanim jesień odtrąbi zwycięstwo
Na ławeczce usiądźmy dziś razem
Ty mi powiesz jak dumne jest życie
I że rabem nie warto umierać
To co wzniosłe jest zawsze na szczycie
Co zasiejesz – to z czasem uzbierasz
Ja Ci powiem o gorzkiej pamięci
O złych nocach, gdy Ciebie nie było
I o czasie, co szybko gdzieś pędzi
I zabija wszystko. Nawet miłość !
Ty złorzeczysz cwaniakom na górze
Wciąż się zbroisz w złowieszcze afisze
A ja bratki chcę sadzić i róże
I wiem: oddech swój oddam za ciszę
Fala miękko zapluszcze o pomost
I o szanse bezzwrotnie stracone
Jeszcze chwila razem, nieruchomo
I znów każde pójdzie w swoją stronę
Lucyna Jakubiak Poręba
– Tekst i zdjęcia Miejska Biblioteka Publiczna w Augustowie –
Pochwała próżności
W Pałacu wnętrza złotolem pokrytym
nad kordem rzeźba wysoko wisi
zrobiona z gipsu a może z miki
Chmurnie spogląda w oczy przybyłym
Co w krąg zasiedli cześć oddać Erato
Jesienny marazm zapić herbatą.
Znam ja te rysy z pałacu fasady
Jak Narcyz wpatrzone w swoje oblicze
Co w rzece Nettcie podziwia swe lice
Gdy spiesznie zdążam bulwarem do pracy.
Och ty co w błotach stawiasz pałace
Posągom gipsowym nadajesz swe rysy
By hołd wielkości swej oddać okrutnej
Malujesz złotem swoje oblicze
Wejrzyj z wysoka i pomyśl czy zdołasz
Wielkiej swej żądzy sprostać podołasz.