Chodzi o trzy miejsca: na Jeziorze Białym przy Camp-Zatoce, na Necku przy tzw. starej bindudze oraz od Mola Radiowej Trójki aż do hotelu Warszawa.

zdjęcie ilustracyjne augustow.org

Jak mówi prezes augustowskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Marek Opolski, nie wolno tam wpływać zarówno na jakimkolwiek sprzęcie, jak i wpław.

Sektory te są bardzo ładnie oznakowane żółtymi bojkami z napisem „Sport”. Niestety, z tego co obserwujemy mało osób wie, co to oznacza. Niefrasobliwość nie zna granic. Ludzie wpływają tam kajakami, rowami wodnymi oraz motorówkami. Nasi pracownicy pełniący dyżur zajmują się również pouczaniem tych osób – tak, by do takich sytuacji więcej nie dochodziło.

Marek Opolski dodaje, że wpłynięcie do takiego sektora może zakończyć się tragedią.

Te osoby nawet sobie nie zdają sprawy z tego, na co się narażają. Na przykład przy wyciągu nart wodnych krążące z dużą prędkością linki mogą zahaczyć o ludzi. Jak zaczepią o sprzęt pływający, to jeszcze pół biedy. Gorzej będzie, gdy okręcą się o rękę, nogę, szyję, czy nawet głowę. Aż trudno sobie wyobrazić, jak tragicznie to by mogło się wówczas zakończyć.

Za wpłynięcie do zamkniętego sektora przeznaczonego wyłącznie do uprawiana sportu można dostać mandat karny.

| red: kap

autor: Marta Sołtys /radio.bialystok.pl/wiadomosci/suwalki