Sad umorzył postępowanie w sprawie gróźb karalnych, jakie pod adresem byłego wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Jarosława Zielińskiego miała kierować właścicielka augustowskiego hotelu. Kobieta domagała się od polityka interwencji związanej z odbudową spalonego budynku.

Suwalska prokuratura rejonowa wykazała, że w ciągu dwóch dni w lipcu 2019 roku Katarzyna Ambrożej, która zgadza się na podawanie swoich personaliów w pełnym brzmieniu, wysłała do Zielińskiego 32 wiadomości sms i wykonała 62 połączenia telefoniczne. Niektóre z nich o 3 rano. Groziła, że w przypadku nie podjęcia przez wiceministra działań „rozpęta mu piekło”.
Jak tłumaczy, w styczniu spłonął należący do niej hotel i przez wiele miesięcy bezskutecznie starała się o pozwolenie na odbudowę. Posłowi Prawa i Sprawiedliwości ma za złe, że jej nie pomógł.
Od dnia pożaru próbowaliśmy wyjaśnić sprawę drogą służbową. Trwało to wiele miesięcy. W dniu wysłania wiadomości wciąż nie mieliśmy dachu na budynku. Wysłałam mu smsy, że proszę i błagam. Znam się z nim bardzo dobrze. Uważam więc, że powinien przyjechać i zobaczyć miejsce tej tragedii. Spalił się przecież drugi trzygwiazdkowy hotel w Augustowie. Nie zainteresował się tym jednak, a powinien zaproponować mi pomoc i zapewnić, ze nie będzie utrudnień.
Dziś augustowska sędzia Krystyna Osewska orzekła, że zachowanie Katarzyny Ambrożej nie wyczerpuje znamion czynu zabronionego. Uznała, iż czas, w jakim wykonywano połączenia był krótki, a pokrzywdzony – jak stwierdziła – nie został doprowadzony do załamania nerwowego. Sędzia dodała, że w ostateczności Zieliński mógł wyłączyć aparat.
Z taki wyrokiem obecny poseł się nie zgadza. Podkreśla, że Katarzynę Ambrożej poznał, ale nie można tu mówić o bliskiej znajomości.
Widzę w jej zachowaniu próbę szantażu. Nie mogłem spełnić tego, co ta pani ode mnie oczekiwała. Nie są to bowiem moje kompetencje. Gdyby nawet były, to w takim trybie nie podejmowałbym żadnych działań. To była próba zmuszenia mnie do interwencji korzystnej dla osoby zainteresowanej, ale niekoniecznie słusznej i zgodnej z przepisami. Wnioskuję to z tego, co ta pani mówiła w stanach wzburzenia emocjonalnego. W ogóle nie znałem sprawy, którą próbowała mnie obciążyć.
Prokuratura Rejonowa w Suwałkach rozważa, czy odwołać się od postanowienia sądu. Ma na to siedem dni.
| red: kap
autor: Marcin Kapuściński / radio.bialystok.pl/wiadomosci/suwalki
Felieton Tomasza Kubaszewskiego











Jak potrzebowałem pomocy to zamiast pomocy otrzymałem kopa od pań z Augustowskiego MOPS-u..mam ZERO szacunku dla tych osób.
Już niedługo akcja się kończy, więc warto brać udział. Zawsze to lepiej wiedzieć jaki mamy stan zdrowia. U mnie wszystko…
Równie dobrze można było zerwać asfalt i wyłożyć całą drogę kamieniami od Augustowa aż po Raczki jak za starych dobrych…
To jest totalne klamstwo ze od paru lat czynsz nie wzrastal ja mam wszystkie podwyzki od czasow pandemii
Oby nie. Są inne potrzeby w mieście niż budowa kładki. Kładka tylko po to żeby lokalny restaurator mógł wybudować lokal…