Mija właśnie rok od czasu, kiedy zacząłem poruszać temat wycinki lasów na terenie Miasta Augustowa. Pora podsumować, co w tym zakresie udało się uzyskać. I tu Państwa zaskoczę – praktycznie NIC. Rębnie pasowe typu I o powierzchni kilku hektarów to dalej powszechny widok w lasach na terenie Miasta. Wystarczy przejechać się do lasu na Borkach, aby zobaczyć spustoszenie jakie „trwała wielofunkcyjna i zrównoważona” gospodarka leśna robi w naszym krajobrazie. Mimo dobrej woli szeregowych leśniczych, rozumiejących potrzebę zmian w podejściu do lasów, decyzje zapadają wyżej – na poziomie nadleśnictwa, a tu stosuje się starą sowiecką zasadę: „ani kroku wstecz”.

Rok temu podnosiłem w artykule kwestie lasów uzdrowiskowych [artykuł dostępny jest tutaj: https://augustow.org/2021/p-pilasiweicz-gospodarka-lesnaw-lasach-uzdrowiska/ ]. Niestety, tekst ten pozostaje nadal aktualny. Promyczkiem nadziei jest efekt wycinki fragmentu lasu wzdłuż alei kardynała Stefana Wyszyńskiego – tu pod piły poszły tylko najstarsze drzewa potencjalnie zagrażające bezpieczeństwu. I Nadleśnictwo zarobiło na surowcu, i krajobraz został zachowany.   

Co się stanie, gdy zostanie wycięty las bez obowiązkowych konsultacji społecznych? NIC

5 maja 2022 r. wraz z moja półroczną córką brałem udział w sadzeniu lasu w dzielnicy Lipowiec. Wiele się pisze na temat zasadności tego typu akcji: obsadzenie wyciętego lasu jest ustawowym obowiązkiem zarządcy, czyli Nadleśnictwa, więc społeczeństwo w takich akcjach wyręcza leśników z ich pracy, ale mimo wszystko uważam takie akcje za potrzebne – szczególnie, jeśli sadzi się nie kolejną plantację, a las, który ma spełniać inne funkcje. Las w tym miejscu ma status HCVF 6 – lasy kluczowe dla tożsamości lokalnej społeczności – został on wycięty w 2021 r. bez obowiązkowych konsultacji społecznych. W tym zakresie było to naruszeniem standardu FSC, co zostało wykazane przy poprzednim audycie. Dodatkowo sposób zagospodarowania tego fragmentu dalece odbiega od przyjętych przed laty uszczegółowionych zasad prowadzenia zabiegów pielęgnacyjnych, który przewidywał dla lasów HCVF 6 w pobliżu Augustowa: „uwzględnienie przede wszystkim charakteru masowego wypoczynku, parkowego i krajobrazowego (…), zapewniających bezpieczeństwo osób odwiedzających”, ale cóż – wszystko zostało wycięte i powstała z naszym skromnym udziałem kolejna plantacja… gdzie w miejsce leciwych sosen mamy 5 centymetrowe sadzonki. Zapewne znajdą się na terenie Puszczy fragmenty lasu, gdzie taki sposób wycinki i „uprawy” jest zasadny, ale czy tak powinno się postępować z lasami w granicach miasta?   

Mimo wszystko wierzę jeszcze w ideę certyfikacji FSC i staram się wraz z Bractwem Bartnym o powołanie nowych powierzchni jako HCVF 6 – pod kątem naszej obecnej i przyszłej działalności bartniczej – ale nie jest łatwo… 

Co można zrobić z jasnym stanowiskiem mieszkańców, władz miasta i ministerstwa? NIC

W grudniu zeszłego roku, po ponad 6 miesiącach przygotowań, Bractwo Bartne złożyło wniosek o uznanie wybranych fragmentów lasów lasami kluczowymi dla tożsamości lokalnej społeczności HCVF 6. Po uzyskaniu poparcia Ministerstwa Kultury, Rady Miasta w Augustowie oraz Burmistrza Miasta Augustowa złożyliśmy wniosek o przyznanie takiego statusu dla terenu zajmującego łącznie 256,57 ha – jest to zaledwie około 1% powierzchni Nadleśnictwa. Po kilku miesiącach, pod koniec lutego 2022 r. odbyło się „spotkanie konsultacyjne w tym zakresie”. Pokrótce przybliżę Państwu jego efekt. Nadleśnictwo jest skłonne utworzyć HCVF 6, lecz tylko na 2,4 ha (!) ze zgłoszonych 256,57 ha, czyli szybko licząc – na powierzchni 0,009%.

Czy 0,009% powierzchni Nadleśnictwa to dużo? To tyle co NIC 


Z jednej strony Nadleśniczy nie widzą podstaw do powołania HCVF 6 we wnioskowanym zakresie, podważają zasadność wybranych przez nas powierzchni – bo nie użytkujemy tych terenów, bo nie prowadzimy tam barci itp. -Z drugiej – proponują objęcie tą kategorią 2 zgłoszonych przez nas powierzchni, na których obecnie nie prowadzimy działalności bartniczej. Jakim więc kierują się kluczem?  Nie mam pojęcia. Powtórzę raz jeszcze, że jedynym kryterium ustanowienia tych obszarów powinna być opinia lokalnej społeczności. 

Znamy procedury i co z tego? NIC

Często powtarzaną argumentacją na „nie” były zbliżające się prace nad nowym Planem Urządzania Lasu [PUL-e], kiedy to można byłoby wrócić do tych rozmów. Cóż – wyznaczanie HCFV 6 odbywa się poza procedurą uchwalania PUL – my to wiemy, Nadleśniczy również. Kilkukrotnie podkreślaliśmy, że nasze starania uzyskały poparcie lokalnego samorządu, Burmistrza, a także Ministerstwa Kultury i odkładanie konsultacji w czasie nie ma żadnego sensu, bo prace na nowym PUL mają inną podstawę prawną i dotyczą innych kwestii niż nasz wniosek. Jednak nasz głos nie został usłyszany.

I o barciach też zapomnijcie

I na koniec – wisienka na torcie. W związku z realizacją przez Nadleśnictwo projektu mającego za zadanie poprawę dobrostanu pszczół i promocję bartnictwa (chodzi o Projekt „Puszcza Augustowska i bartnictwo szansą na uratowanie ostatniej ostoi rodzimej pszczoły augustowskiej. LP – lasy pszczołom, pszczoły lasom” dofinansowanego ze środków Mechanizmu Finansowego EOG 2014-2021 w ramach programu „Środowisko, Energia i Zmiany Klimatu” Umowa nr MFEOG.07.02.01-10-001/21/00) Nadleśniczy zapewnił nas, że przez najbliższe 4 lata nie wyrazi zgody na założenie żadnej nowej barci czy powieszenie kłody bartnej. O jaką promocję bartnictwa więc tu chodzi? Wszystko wskazuje na to, że za środki norweskie nie rozwija się, lecz blokuje rozwój tradycji związanych z naszym regionem i uniemożliwia kolejnym osobom nie związanym zawodowo z lasami podjęcie działań bartniczych. Mieliśmy tego przedsmak już w zeszłym roku. Ciekaw jestem co przyniesie ta wiosna? Bo zmiany są konieczne…

Argumenty używane przez leśników i nasze odpowiedzi notatki ze spotkania konsultacyjnego z dnia 21.02.2022:

– nie wszystkie zaproponowane wydzielenia użytkują członkowie Bractwa Bartnego (5 z 28 zgłoszonych); — tak, ale chcielibyśmy mieć wpływ na te wydzielenia jako strona społeczna, aby w przyszłości można byłoby takie działania prowadzić;

– przecież nie jesteście dysponentem gruntu; — nie jesteśmy i nie rościmy sobie do tego prawa, ale chcemy mieć wpływ na to, w jaki sposób te wydzielenia będą prowadzone, aby nadawały się do działalności bartniczej teraz, jak i kolejnych dekadach, chcemy, aby ten las był kształtowany w stronę wielopokoleniowego drzewostanu, z minimalną ilością otwartych powierzchni zrębowych z zachowaniem większych niż minimalne określone w standardzie powierzchnie kęp ekologicznych; 

– skoro zaplanowane zabiegi na obecny PUL są przez nas akceptowalne, to po co powoływać HCVF 6; — gwarancje zabiegów hodowlanych mamy na najbliższe 2 lata, a i to nie wiemy, czy Państwa plany nie ulegną zmianie, łatwiej też będzie rozmawiać o zabiegach zaplanowanych na kolejny PUL, jeśli ta kategoria będzie ustanowiona;    

– przy okazji prac nad PUL można będzie rozmawiać na temat ustanowienia tej formy; — powołanie HCVF 6 jest poza procedurą uchwalania PUL i wynika z zupełnie innych przepisów, proces można rozpocząć w każdej chwili, a skoro się tu spotkaliśmy, to znaczy, że nasz wniosek spełnia warunki formalne i posiada podstawę merytoryczną; 

– na części obszarów już i tak jest HCVF 4 albo 2; — kategorie HCVF, jak kategorie lasów ochronnych, często się na siebie nakładają i wzajemnie się nie wykluczają, w razie sprzeczności interesów decyduje wyższa kategoria ochronności, co zresztą wynika wprost ze standardu FSC;

– przy okazji prac nad PUL można będzie szerzej zasięgnąć opinii społeczeństwa w sprawie HCVF 6; — jeśli zgłoszą się inne grupy, stowarzyszenia, lokalne społeczności, które zgłoszą inne postulaty, to na pewno się Państwo nad nimi pochylicie;

– lasów HCFV 6 nie powołuje się w takich sytuacjach; — to w jakich sytuacjach się je powołuje? każdy wniosek tworzy precedens i rozpatrywany jest indywidualnie, nie ma wytycznych, że muszą to być tylko cmentarze, miejsca pamięci, czy powiedzmy „miejsca mocy”; jedynym kryterium jest opinia lokalnej społeczności, większej czy mniejszej, ale lokalnej społeczności, wniosek został złożony zgodnie z procedurą, posiada listy poparcia samorządu: rady gminy, burmistrza, a nawet Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego;

– ale co wam to da? — a co nam dało wpisanie kultury bartniczej na Światową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Ludzkości? – tyle samo, czyli nic, liczymy, że będziemy mieć wpływ poprzez wiążący udział w konsultacjach na to, jak te fragmenty są prowadzone – tylko tyle i aż tyle;

Autor: Piotr Piłasiewicz – Bractwo Bartne / Fratrum Mellicidarum