2022-05-29, 11:52 Warszawa (PAP)
Projekt umożliwiający skorzystanie z wakacji kredytowych jest dalece niewystarczający: okres wakacji jest zbyt krótki, a doświadczenie rozwiązań covidowych wskazuje, że banki bardzo utrudniają skorzystanie z tego rozwiązania – uważa prezes Stop Bankowemu Bezprawiu Arkadiusz Szcześniak.
Rząd w ubiegły wtorek przyjął projekt ustawy o finansowaniu społecznościowym dla przedsięwzięć gospodarczych oraz o pomocy kredytobiorcom. Przewiduje on m.in. możliwość zawieszenia spłaty rat kredytów hipotecznych na osiem miesięcy. Kredytobiorcy będą mogli z nich skorzystać w dowolnych dwóch miesiącach III i IV kwartału bieżącego roku oraz po jednym miesiącu w każdym z kwartałów 2023 roku, a rozwiązanie będzie dostępne dla wszystkich kredytobiorców, którzy mają kredyty w polskich złotych. Według Oceny Skutków Regulacji projektu, przy założeniu skorzystania z pomocy dla kredytobiorców przez 50 proc. uprawnionych, szacowany koszt tego rozwiązania dla sektora bankowego w 2022 r. i 2023 r. to ok. 8 mld zł.
Według prezesa Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu (SBB) Arkadiusza Szcześniaka projekt nie spełnia jednak oczekiwań kredytobiorców.
„Przy kredycie wieloletnim, jakim jest kredyt hipoteczny, liczba rat, które można zawiesić, nie powinna być sztywno uregulowana, ale zależeć od długości trwania umowy. Bo inna jest sytuacja, gdy kredytobiorca wziął kredyt na 10 lat i ma 120 rat do spłacenia, a inna gdy wziął go na 30 lat i ma 360 rat. Co więcej, taką możliwość kredytobiorcy powinni mieć przez cały czas trwania umowy, nie tylko do końca przyszłego roku” – powiedział Szcześniak.
Jak argumentował, w wielu krajach europejskich można zawiesić spłaty nawet do 12 miesięcy, co chroni osoby, które mają np. problemy zdrowotne lub utraciły pracę.
„Tu nie chodzi tylko o obecną sytuację gospodarczą, takie rozwiązania są po prostu narzędziem zapobiegającym negatywnym skutkom społecznym” – podkreślił prezes SBB.
Szcześniak obawia się także, że banki będą blokowały dostęp kredytobiorców do wakacji kredytowych.
„Mieliśmy z taką sytuacją do czynienia przy okazji ustawowych wakacji kredytowych wprowadzonych w czasie pandemii. Banki bardzo rygorystycznie podchodziły do wniosków o wakacje składanych na podstawie ustawy, a oferowały swoje wakacje. Nie tłumaczyły przy tym klientom, że te pierwsze można dostać bez opłat, a za wakacje na warunkach banku ponosi się opłatę” – zauważył.
Według prezesa SBB to banki podejmują w tych sprawach decyzję, od której w praktyce bardzo trudno się odwołać.
„Można tylko w trybie standardowym napisać reklamację, a to jest droga przez mękę. Banki robiły z tymi wakacjami tyle problemów, że zgłaszaliśmy te praktyki do UOKiK, aby wymusić na bankach stosowanie przepisów ustawy covidowej” – opisywał.
W ocenie Szcześniaka choć wiele osób będzie próbowało skorzystać z proponowanego przez rząd rozwiązania, – to nawet jeśli im się uda – proponowane przepisy nie rozwiązują podstawowego problemu, jakim jest udzielanie kredytów hipotecznych na zmienną stopę.
„Rozwiązanie, na które czekają kredytobiorcy, to możliwość przekształcenia ich kredytów oprocentowanych nieuczciwym WIBORem na kredyt o stałym oprocentowaniu na poziomie zbliżonym przynajmniej do takich krajów, jak Czechy czy Węgry. Kredytobiorcy nie przyjmują do wiadomości tłumaczenia, że takiego rozwiązania nie da się wdrożyć, bo skoro udało się to zrobić we wspomnianych krajach, to w Polsce również jest to możliwe. Konieczna jest do tego jednak wola polityczna” – powiedział.
Szcześniak wskazał także, iż prawdopodobnie wbrew intencjom rządu z treści projektu wynika, że z wakacji będą mogli skorzystać także frankowicze.
„W projekcie jest mowa o +kredycie udzielonym w walucie polskiej+, a kredyty denominowane i indeksowane do franka są kredytami złotowymi, tylko mają inną nazwę” – zauważył.
Podkreślił, że projekt nie obejmuje tylko kredytów stricte walutowych, gdy suma kredytu określona była w walucie, a sam kredyt także wypłacony w walucie. (PAP)
autorka: Małgorzata Werner-Woś
mww/ par/ mk/
O tylko w Augustowie święto niepodległości obchodzi się razem ze świętem zmarłych, dziwne.
Tomasz Andrukiewicz jest prezydentem Ełku, a nie Andruszkiewicz. Andruszkiewicz to … nie wspomnę kto.
Ta nędzna jałmużna 20 tysi od Truskolasego dla Natalii Kaczmarek za brązowy medal olimpijski to ma być godna gratyfikacja finansowa…
Cóż,w innych miastach cetrum tętni życiem w sezonie a tu?Drzewka,fontanna,ławeczki ,pomnik no może pizza i lody.To są letnie co roku…
To był ciężki rok