2021-08-21, 11:39 Usnarz Górny (PAP)
Kolejny dzień kilkadziesiąt osób koczuje na polsko-białoruskiej granicy w miejscowości Usnarz Górny. Zostali tam zatrzymani przez polską Straż Graniczną przy próbie nielegalnego przejścia do naszego kraju.
W sobotę rano w miejscowości Usnarz Górny Straż Graniczna i wojsko przesunęli kordon o kilkaset metrów od granicy z Białorusią, gdzie już od kilkunastu dni koczuje kilkadziesiąt osób podających się za uchodźców z Afganistanu. Chcą oni dostać się do Polski i starać się o pomoc międzynarodową.
Funkcjonariusze straży granicznej i żołnierze uzbrojeni w pistolety maszynowe nie przepuszczają dziennikarzy. Miejsce, w którym na terenie Białorusi są uchodźcy zasłonięte zostało szczelnie przez stojące samochody wojskowe i straży granicznej. Patrząc przez lornetkę można było zobaczyć jedynie polskich żołnierzy i pograniczników oraz fragmenty namiotów turystycznych. Nad pojazdami unosiła się smuga dymu.
W sobotę rano do Usnarza Górnego przyjechali przedstawiciele fundacji Ocalenie, którzy już od kilku dni starają się pomóc osobom przebywającym na granicy. Nie zostali jednak przepuszczeni za kordon utworzony przez polskich pograniczników i żołnierzy.
Radca prawny Patryk Radzimierski z kancelarii Dentons, wyjaśnił w rozmowie z dziennikarzami, że jako pełnomocnik większości osób przebywających na granicy chciał się dowiedzieć o ich stan zdrowia oraz porozmawiać o sytuacji w jakiej się znajdują.
Wśród wolontariuszy fundacji Ocalenie była również tłumaczka. Korzystając z megafonu próbował się porozumieć z osobami przebywającymi na granicy. Jednak z powodu dużej odległości było to niemożliwe.
Według informacji fundacji Ocalenie, 32-osobowa grupa już od kilkunastu dni znajduje się między dwoma szczelnie ustawionymi kordonami wojska i pograniczników. Z białoruskiej strony przed ewentualnym odwrotem zagradzają im drogę białoruskie służy. Przejścia na polską stronę pilnują żołnierze i funkcjonariusze SG.
Kalina Czwarnóg z fundacji Ocalenie powiedziała w piątek PAP, że osoby znajdujące się na granicy nie chcą zostać na Białorusi. (PAP)
wnk/ mark/
O tylko w Augustowie święto niepodległości obchodzi się razem ze świętem zmarłych, dziwne.
Tomasz Andrukiewicz jest prezydentem Ełku, a nie Andruszkiewicz. Andruszkiewicz to … nie wspomnę kto.
Ta nędzna jałmużna 20 tysi od Truskolasego dla Natalii Kaczmarek za brązowy medal olimpijski to ma być godna gratyfikacja finansowa…
Cóż,w innych miastach cetrum tętni życiem w sezonie a tu?Drzewka,fontanna,ławeczki ,pomnik no może pizza i lody.To są letnie co roku…
To był ciężki rok