Dziewięć osób przemierzało lasy Puszczy Augustowskiej, odwiedziło mogiły oraz miejsca walk sprzed 158 lat.
O trasie marszu opowiada Komendant Główny Polskiej Organizacji Wojskowej – pułkownik Piotr Augustynowicz.
– Wyszliśmy z Augustowa do Krasnegoboru. Następnego dnia mieliśmy do pokonania 13 kilometrów. Trasa prowadziła na uroczysko „Kozi Rynek”. Później przemierzyliśmy bardzo długą drogę, bo dotarliśmy do Nadleśnictwa Płaska, a później do Płaskiej przez Uroczysko „Powstaniec”. Przedostatni dzień to 17 kilometrów w drodze do Monkiń. A stamtąd 10 kilometrów na Uroczysko „Powstańce” i potem już do Augustowa.
Piotr Augustynowicz dodaje, że marsz miał nie tylko wymiar patriotyczny.
– Z jednej strony jest formą oddania hołdu powstańcom styczniowym, a z drugiej – to także szkolenie dla młodzieży. Każdy codzienny wysiłek, to sprawdzenie swoich możliwości kondycyjnych i fizycznych oraz sprawności i odporności na różnego rodzaju trudy i sytuacje ekstremalne. Była to także nauka terenoznawstwa, topografii i radzenia sobie w trudnych warunkach, czyli także survival.
Uczestnikom marszu udało się spotkać m.in. z prawnukiem powstańca styczniowego – Edwardem Milewskim, który opowiedział im historię swojego rodu. A więcej na ten temat powiemy w naszym jutrzejszym programie.
| red: mik
autor: Marta Sołtys / radio.bialystok.pl
mądrzy myślący tylko na KORWIN!!
A dlaczego młodzi I dlaczego tylko parę ławek .Ja mam 45 lat i lubię wypić piwko.Chciałbym z rodziną pójść na…
Od burd i bicia butelek jest policjia( np. częstsze patrole)najlepiej zakazać chodzenia po bulwarach po 22 bo nie rozumiem jak…
Najlepiej niech piją w jabłonkach , a że. zapłacą 16 złto przecież lepiej bo wypiją mniej ,a że ktoś zarobi…
Człowiek z bogatym doświadczeniem. Super