Dlaczego władze Augustowa rozliczają starostę za wycinkę kilku kasztanowców, skoro same w ostatnim czasie usunęły wiele drzew? To pytanie, jakie stawia radny opozycji i leśnik Adam Sieńko.

fot. Marta Sołtys

Jako przykład podaje remont ulicy Studzienickiej i przypomina, że choć ścięto tam wiele dorodnych okazów, to wówczas ani burmistrz, ani radni koalicji rządzącej nie protestowali.

Drzewa w Studzienicznej to były sosny w różnym wieku. Zostały wycięte w ramach budowy drogi. Radni Naszego Miasta nie mają obiekcji, gdy usuwają drzewa pod swoje inwestycje. Natomiast mają je w przypadku przedsięwzięć innych instytucji. Ta sprawa dotyczy m.in. Parku Herberta lub remontów ulic. Tam nie dostrzegają problemu, a widzą go w przypadku kasztanowców.

Zastępca burmistrza Filip Chodkiewicz przyznaje, że przy remoncie ulicy Studzienicznej wycięto sporo drzew. Jednak jego zdaniem, tam było to konieczne.

To mogło być kilkadziesiąt albo i nawet ponad 100 drzew oraz drzewek. Ta ulica zbudowana została zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego i wymaganymi szerokościami. W jednym miejscu nie dało się zmieścić jej między wąsko rosnącymi drzewami, więc po prostu część trzeba było usunąć. Projektanci tak planowali tę inwestycję, że ścieżka rowerowa odbiega w pewnym punkcie od jezdni właśnie po to, aby ominąć sosny tam, gdzie tylko można. Żadne drzewo nie zostało wycięte na zapas.

Przypomnijmy, że augustowskie starostwo swoją wycinkę 18 kasztanowców tłumaczy m.in. ich złym stanem oraz opinią ekspertów nakazującą ich usunięcie.

| red: kap

autor: Marta Sołtys / radio.bialystok.pl/wiadomosci/suwalki