Około 70 z nich to osoby niepełnosprawne.

Fot. Marta Sołtys/RB

Współwłaścicielka ośrodka Wioletta Krahel mówi, że cały czas przyjeżdżają tu kolejni Ukraińcy.

– Ostatnio obserwujemy napływ uchodźców z samego Mariupola. W tej chwili mamy pięć rodzin stamtąd. Ludzie ci praktycznie przez dwa miesiące mieszkali w jakichś podziemiach lub piwnicach. Przyjechali tu samochodami, które zostały ostrzelane i są teraz pooklejane taśmami. Po drodze jeszcze się zatrzymywali i wymieniali szyby. Oni stracili dosłownie wszystko, cały dorobek życia i dach nad głową. Po prostu zaczynają teraz wszystko od nowa.

Ośrodek stara się zapewnić Ukraińcom wszystkie niezbędne rzeczy, jednak nadal potrzeby są ogromne.

– Na pewno potrzeba nam jest chemia, proszki do prania, pieluchy i podkłady dla dorosłych. Brakuje również misek do prania. Cały czas mamy tu rotację. Ludzie wyjeżdżają od nas i wracają na Ukrainę. Brakuje nam ubrań i butów wiosennych oraz kosmetyków. Rozumiemy i oni również rozumieją, że Polacy też mają na utrzymaniu swoje rodziny i nikomu nie jest łatwo. Ale jeśli jest taka możliwość, to trzeba pomagać.

Wioletta Krahel dodaje, że część mieszkających w ośrodku kobiet rozpoczęła już pracę. Niektóre z nich jednak nie mogły tego zrobić, ponieważ nie znalazły miejsca w przedszkolach dla swoich dzieci. W całym Augustowie jest obecnie około 1,5 tysiąca Ukraińców.

| red: mik

autor: Marta Sołtys / https://www.radio.bialystok.pl/wiadomosci/suwalki