Do sytuacji takich dochodzi przez cały rok, ale najgorzej jest w sezonie wakacyjnym.

fot. Marta Sołtys PRB

Prezes zarządzającej komunikacją miejską spółki NECKO – Krzysztof Poskrobko przypomina, że jest to nie tylko niezgodne z prawem, ale przede wszystkim stwarza duże zagrożenie dla podróżujących autobusami.

Jest to bardzo niebezpieczne. Kierowca nie mogąc wjechać w zatokę musi zatrzymać się na czynnym pasie drogowym. Powoduje to napięcia z innymi kierowcami, którzy chcą szybko przejechać przez miasto. Stwarza to również niebezpieczeństwo dla pasażerów.  Zmuszeni są oni opuścić autobus na pasie drogowym, a nie w wyznaczonym do tego miejscu. Przez to są również opóźnienia w transporcie.

Prezes Poskrobko dodaje, że ma to miejsce gównie w centrum miasta.

Takie sytuacje najczęściej występują w okolicach Rynku Zygmunta Augusta. Jest tam wiele lokali gastronomicznych i handlowych, które są oblegane przez turystów i mieszkańców. Z powodu braku miejsc parkingowych pozostawiają oni samochody na zatokach przystankowych. Wiem, że ten problem jest również na ulicy Jonkajtysa. Sam widziałem takie zdarzenie przy dawnych Delikatesach obok parku. Zwróciłem wówczas uwagę kierowcy, ale niestety było to bezskuteczne.

Każdy przypadek zaparkowania na przystanku pracownicy spółki zgłaszają na policję.

| red: kap

autor: Marta Sołtys / radio.bialystok.pl/wiadomosci/suwalki