Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło 1 grudnia ubiegłego roku. Po awarii w fabryce British American Tobacco do sieci trafiło kilka tysięcy litrów oleju opałowego.

zdjęcie: siedziba augustowskiej prokuratury, fot. augustow.org

Jak przypomina prezes spółki Wodociągi i Kanalizacje Miejskie Bartosz Buczyński, akcja oczyszczania ścieków trwała trzy dni. Przez cały ten czas mieszkańcy czterech dzielnic pozbawieni byli bieżącej wody.

Substancja dotarła na teren oczyszczalni, gdzie pojawił się nieprzyjemny zapach. Doszliśmy do tego, że pochodzi ona właśnie z fabryki. Przystąpiliśmy do akcji ratunkowej, polegającej na zablokowaniu przedostawania się substancji dalej oraz zabezpieczeniu wylotu oczyszczonych ścieków do rzeki. Zakorkowaliśmy fragmenty kanalizacji sanitarnej, co wstrzymało rozejście się ropy do pozostałej części sieci. Następnie rozpoczęliśmy unieszkodliwianie oleju.

Prezes Buczyński dodaje, że firma British American Tobacco uczestniczyła w akcji oczyszczania ścieków. Przedstawiciele fabryki nie zaprzeczali również, że źródło wycieku znajdowało się na jej terenie.

Wpuszczono nas do zakładu w celu ustalenia przyczyny. Firma zwróciła poniesione przez nas podczas akcji wydatki. Czyli ani miasta, ani naszego przedsiębiorstwa to nic nie kosztowało. Mieszkańcy oraz niektóre firmy zgłosiły do nas, że poniosły pewne straty w związku z brakiem wody. Takie sprawy kierujemy bezpośrednio do fabryki. Oni rozpatrują te przypadki w kontekście ewentualnej wypłaty odszkodowania.  

Jak poinformowała nas prokurator rejonowa Joanna Gref-Drejer, w sprawie zostali już przesłuchani świadkowie. Kiedy jednak śledczy podejmą decyzję dotyczącą dalszych losów postępowania, na razie nie wiadomo.

| red: kap

autor: Marta Sołtys/radio.bialystok.pl/wiadomosci/suwalki