Powstaje na skrzyżowaniu ulic Mostowej i Nadrzecznej. Mieszkańcy są zaniepokojeni, bo w pobliżu znajdują się szuwary, a w nich swoje gniazda może mieć wiele ptaków.
Kierownik Referatu Gospodarki Komunalnej, Rolnictwa i Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Augustowie – Sebastian Chudowolski zapewnia, że do tej pory prace wykonane w tym miejscu są zgodne z przepisami.
– Są związane jedynie z utwardzeniem własnego terenu i przygotowaniem dojazdu. To nie jest taką stricte rozumianą robotą budowlaną, na którą trzeba mieć jakieś zezwolenia, ponieważ każdy na swojej posesji ma prawo utwardzić teren, wyłożyć kostkę, czy zrobić dojazd do garażu. To są roboty mniej więcej tej samej kategorii.
Działka mieści się w chronionej strefie Kanału Augustowskiego. Właściciel skierował do urzędu miasta wniosek o wydanie decyzji środowiskowej. Jest ona niezbędna do uzyskania kolejnych pozwoleń. W ramach wydawania decyzji urzędnicy sprawdzą, czy inwestycja nie zaszkodzi naturalnemu brzegowi rzeki.
– My ze swojej strony – wydając decyzję środowiskową – określamy też warunki, na jakich inwestycja powinna zostać przeprowadzona, żeby nie wpływała negatywnie na środowisko. Negatywnie, to znaczy, czy nie będzie zaburzała ekosystemu. Na chwilę obecną nie jestem jeszcze w stanie stwierdzić, czy rozpatrzymy to pozytywnie, czy negatywnie.
Wielokrotnie próbowaliśmy skontaktować się z właścicielem działki, ale to nam się nie udało. Do tej sprawy będziemy na naszej antenie wracali.
| red: mik
autor: Marta Sołtys / radio.bialystok.pl/wiadomosci/suwalki
Same kobiety wypowiadaja się to i ja dorzucę swoje trzy grosze. Prawda jest taka, ze tych jednostek plywajacych jest chyba juz dość. Nie mozna przejść swobodnie Mostową, bo co krok ktoś namawia na rejs. Podobno ich wlasciciele bardzo rywalizują między soba o klienta. Jak dojdzie jeszcze jeden to dopiero będzie wojna. Nasi przedsiębiorcy mają bardzo ograniczona chyba wyobraźnię i brak pomyslu na biznes. Wystarczy pojechać do innych miast turystycznych i popatrzeć. Bardzo mi się podobało nad morzem, że mozna tam skorzystać z fajnych ciuchć przerobionych z autobusów. U nas tez by się coś takiego przydalo. Przejażdżka po Augustowie, jakaś fajna trasa nad Biale, Necko czy do Studzienicznej z przewodnikiem, ktory troche ciekawostek przekaże o mieście i historii to bylaby naprawdę frajda. Nie koniecznie wszyscy maja pchać sie na wodę. Te plywadla są
pewnie znacznie droższe niz np. eektryczne melexy. Byloby urozmaicenie. Potrzebne tez sa jakies atrakcje dla dzieci i młodzieży, niekoniecznie nad brzegami jezior. Cos co służyłoby przez caly rok.
Zgadzam się z Panią. Wielu przyjaciół i znajomych z dalszych zakątków Polski, którzy odwiedzają mnie i rodzinę w sezonie już od wielu lat, jest zauroczona właśnie naturalnością, przyrodą w pełnym wydaniu, spokojem. Każdy z nich posiada widokówkę „zdjęcie” zrobione na tle Netty na jej nieuregulowanym odcinku. Niestety, z wielkim smutkiem obserwuję, jak powoli wspomniany w artykule odcinek Netty zmienia swój naturalny charatkter, jak powoli usypuje się tu żółty piasek, karczuje trzciny. Cumuje łodzie. Ale kto na swojej posesji zabroni, prawda? Za chwilę podobne zdjęcie w tym samym miejscu pozbawione będzzie uroku. Wiele się zmienia w naszym lokalnym krajobrazie.
Przystani i portów można nabudować dużo. Tylko kto będzie chciał przyjechać do miasta z betonu? Największe bogactwo Augustowa, to resztki naturalnej przyrody. Ludzie takich zakątków szukają. Na te katamarany i gondole przyjeżdżają wycieczki z Białegostoku czy Sokółki. Żeby zobaczyć naturę przyjeżdżają ludzie z zagranicy. Miasto powinno stawiać na prawdziwego turystę, który skorzysta z pensjonatu czy hotelu, wniesie opłatę klimatyczna. Kupi jakaś pamiątkę. Dla nich należy chronić te resztki przyrody. Miasto nic praktycznie nie ma z tych gości, co rano przyjeżdżają ze swoimi zakupami w samochodzie, poszwendają się po bulwarach i wieczorem wracają do swoich domów w Białymstoku, czy Sokółce lub w innych Łapach. Jednak polityka naszego miasta do tego zmierza.