Niemal codziennie mieszkańcy mogą zauważyć świecące latarnie w środku dnia. Natomiast po zmroku znaczna ich część nie pali się w ogóle. Dotyczy to również nowego, ledowego oświetlenia.

arch. augustow.org

Jak tłumaczy zastępca burmistrza Filip Chodkiewicz, jest to skutek ciągłych awarii.

– W tych starych naszych systemach, tam, gdzie nie są one jeszcze wymienione na nowe, żeby zdiagnozować, gdzie jest usterka, trzeba po prostu włączyć prąd. Wówczas elektrycy z firmy serwisującej muszą każdą latarnie sprawdzić i zobaczyć, gdzie brakuje zasilania lub gdzie znika i na czym polega awaria. Usterki są na bieżąco zgłaszane do odpowiedniego zakładu i oni mają określony w umowie czas na naprawę.

Trwa również wymiana sodowych latarni na ledowe. Początkowo władze deklarowały, że prace te zakończą się w listopadzie. Już wiadomo, że tak się nie stało. Wiceburmistrz informuje, iż kolejny termin, to koniec roku.

– Myślę, że mieszkańcy na co dzień mogą obserwować te prace, ponieważ trwają one w wielu miejscach. Wiem już, że firma prawdopodobnie nie wyrobi się w terminie, który mamy ustalony w umowie. Cały czas to nadzorujemy i obserwujemy postępy. W związku z tymi czynnościami na ulicach czasami może pojawić się dźwig, czyli tak zwana zwyżka z ludźmi, którzy zdejmują stare oprawy i zakładają nowe.

Wymiana latarni będzie kosztowała ponad 5 mln zł, z czego 3,7 mln, to dofinansowanie z Unii Europejskiej. Zgodnie z deklaracjami augustowskich władz, nowe oświetlenie ma być tańsze oraz dużo mniej awaryjne.

| red: mik

autor: Marta Sołtys / radio.bialystok.pl/wiadomosci/suwalki