Uchwała dotycząca opłat za wzrost wartości nieruchomości w Augustowie jest niezgodna z prawem – tak orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku.

To dlatego, że były różne stawki, w zależności od tego czy mieszkańcy zakładali komitety budowy dróg, czy nie. Ci którzy podpisali umowę z miastem i dołożyli do inwestycji po 1,5 tysiąca zł – mieli płacić 1 procent, ci którzy tego nie zrobili – zdecydowanie więcej, bo 50 procent.

Uchwałę zakwestionowała prokuratura, a sąd przyznał śledczym rację. 

[ht_quote align=”default”]Kompetencja gmin sprowadza się jedynie do ustalenia stawki, natomiast gmina nie może ustalać różnych stawek procentowych, uzależniając je od innych kryteriów, czy to możliwości zarobkowych, czy to od sposobu partycypowania w budowie tej infrastruktury – mówi sędzia Małgorzata Roleder.[/ht_quote]

Z kolei przewodniczący rady miejskiej w Augustowie Filip Chodkiewicz tłumaczy, że ta uchwała była po to, by pomóc mieszkańcom. – Kiedy mieszkańcy partycypują w kosztach, to moim zdaniem powinni być traktowani lepiej i nie podlegać opłacie adiacenckiej, a do tego prowadziła w istocie ta stawka jednoprocentowa. Natomiast chętnie poznam argumentację sądu. Ciekaw też jestem zdania urzędu i burmistrza, który był wnioskodawcą i autorem tej uchwały – mówi Filip Chodkiewicz.

Burmistrz Wojciech Walulik przyznaje, że faktycznie to on oficjalnie przedstawił radnym zakwestionowaną uchwałę, ale podkreśla, że zrobił to za namową radnych klubu „Nasze Miasto” i uważa, że to był błąd. Dlatego cieszy się z wyroku i nie zamierza go zaskarżać.

| red: mik, sk, mag

autor: Marcin Kapuściński, Marta Nazarko

radio.bialystok.pl

 

Relacja Marty Nazarko