2021-06-27, 12:00 Katowice (PAP)
Jeśli planujesz odwiedzić rezerwat przyrody, pamiętaj, że jesteś w nim gościem; to nie ty jesteś w nim najważniejszy – przypomina turystom Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Katowicach, proponując na wakacje Zielony dekalog turysty. Nie zadeptajmy tego, co najcenniejsze – apelują ekolodzy.
Rzecznik katowickiej Dyrekcji Łukasz Zych ocenia, że pandemia znacząco zmieniła sposób, w jaki wypoczywamy. Bardziej doceniamy to, co lokalne – pobliskie łąki, parki czy rezerwaty przyrody.
„Kolejne lockdowny i utrudnienia w podróżowaniu pokazały, że nie trzeba jechać na drugi koniec Polski czy świata, by zobaczyć, co ciekawego przyroda ma nam do zaoferowania. Wręcz przeciwnie, wiele rzeczy okazało się być na wyciągnięcie ręki” – mówi rzecznik RDOŚ.
Taka zmiana nawyków podróżniczych z jednej strony oznacza np. mniejszą emisję spalin, z drugiej – wzmaga „presję na przyrodę”, wzrastającą dzięki spacerom i wyprawom turystycznym. Tym samym pojawia się ryzyko zadeptania tego, co wokół nas najcenniejsze.
„To ryzyko jest szczególnie niebezpieczne w rezerwatach przyrody. Każdy z nich został ustanowiony po to, by chronić jakiś szczególnie cenny element przyrody. W rezerwacie obowiązuje pewien zbiór zasad określających to, co możemy, a czego nie możemy w nim robić. Zakazy te nie zostały ustanowione dla samych zakazów albo po to, by utrudnić komuś życie. Za każdym z nich stoi potrzeba ochrony wybranego elementu przyrody” – tłumaczy Łukasz Zych.
Ekolodzy coraz częściej spotykają się z sytuacjami, kiedy osoby nieodpowiedzialne łamią – nieraz z rozmysłem – zakazy obowiązujące w rezerwatach. By o nich przypomnieć, Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Katowicach przygotowała Zielony dekalog turysty. Wymieniono w nim najważniejsze sprawy, o których należy pamiętać podczas wycieczek do rezerwatów, ale także w miejscach, które formalnie nie mają takiego statusu.
Wśród podstawowych zasad jest poruszanie się po wyznaczonych szlakach. Nie należy zbierać grzybów czy jagód, zrywać kwiatów, niszczyć runa leśnego. Śmieci – także te organiczne – należy zabierać ze sobą i wyrzucać w wyznaczonych miejscach poza rezerwatami.
„Lepiej nie liczyć na to, że w rezerwacie czy innym zielonym miejscu znajdziesz kosze na śmieci. Jeśli coś dałeś radę ze sobą przynieść, tym bardziej możesz zabrać to ze sobą. Dotyczy to nie tylko puszek czy butelek, ale również resztek po owocach, takich jak skórki od banana czy jabłka. Nieważne, że się rozłożą. Zostawiając je gdziekolwiek zmieniasz strukturę gleby i zachęcasz zwierzęta by zjadły coś, co może im zaszkodzić” – czytamy w zbiorze zasad.
Ważne, by w rezerwacie zachować ciszę. „Bez ciszy nie usłyszysz rzeczywistych dźwięków natury – śpiewu ptaków, rechotu żab, brzęczenia owadów. Przyroda do nas mówi, nie usłyszysz jej słuchając muzyki lub głośno rozmawiając przez telefon. Niepotrzebne dźwięki płoszą zwierzęta” – przypominają ekolodzy.
Do rezerwatów nie należy też wprowadzać psów i innych zwierząt domowych. Biwakować można tylko w wyznaczonych miejscach. Nie należy wchodzić do nieudostępnionych do zwiedzania jaskiń ani wspinać się na skały. Rezerwaty nie są też miejscami dla motocykli, quadów ani dronów. Dla rowerzystów są tylko wyznaczone trasy.
Przedstawiciele katowickiej RDOŚ przekonują, że nakazów i zakazów nie wymyślono po to, by utrudniać turystom życie. „Kiedy wejdą nam w nawyk, przestaną nas drażnić; nie będziemy już zwracać na nie uwagi. Nie z ignorancji, jak to często ma miejsce, tylko ze zrozumienia dla konieczności ochrony przyrody, która jest naszym wspólnym wysiłkiem” – podsumował rzecznik Dyrekcji.
W Zielonym dekalogu turysty celowo nie wspomniano o karach, jakie zgodnie z przepisami grożą za złamanie zasad. „Wierzymy, że do większej dbałości o przyrodę powinna zachęcać nie groźba kary, ale nasza wspólna wrażliwość, troska i zrozumienie dla zasad jej ochrony. Może trąci to banałem, ale jeśli nie zaczniemy zwracać większej uwagi na to, co nas otacza, już za kilka lat możemy nie mieć gdzie spacerować” – czytamy w nietypowym „regulaminie”.(PAP)
autor: Marek Błoński
mab/ pad/
O tylko w Augustowie święto niepodległości obchodzi się razem ze świętem zmarłych, dziwne.
Tomasz Andrukiewicz jest prezydentem Ełku, a nie Andruszkiewicz. Andruszkiewicz to … nie wspomnę kto.
Ta nędzna jałmużna 20 tysi od Truskolasego dla Natalii Kaczmarek za brązowy medal olimpijski to ma być godna gratyfikacja finansowa…
Cóż,w innych miastach cetrum tętni życiem w sezonie a tu?Drzewka,fontanna,ławeczki ,pomnik no może pizza i lody.To są letnie co roku…
To był ciężki rok