Z każdym rokiem rodzi się tu mniej dzieci, a coraz więcej ludzi umiera lub wyjeżdża.

zdjęcie ilustracyjne
relacja Marty Sołtys

Radni opozycyjni uważają, że to wina władz miejskich, które nie prowadzą polityki prorodzinnej. Jak zauważa Marcin Kleczkowski, mniejsza liczba mieszkańców, to m.in. mniejsze wpływy podatkowe do miejskiej kasy.

Każdego dnia setki ludzi z gmin ościennych jest dowożonych do pracy do Augustowa. Nie mają oni motywacji, ani możliwości, by tu się osiedlić. Miasto powinno dbać o budownictwo komunalne, aby osoby pracujące w fabrykach, zarabiające poniżej średniej krajowej, mogły u nas zamieszkać. Musi być również dostęp do tanich żłobków i przedszkoli. Ci, którzy meldują się w danej gminie kształtują jej zasobność.

Zastępca burmistrza Filip Chodkiewicz zapewnia, że miasto od kilku lat stara się tę sytuację zmienić.

Żeby zadbać o demografię, należy stworzyć jak najlepsze warunki do życia. Kilka lat temu podjęliśmy decyzję o zamknięciu strefy uzdrowiskowej w jednej dzielnicy miasta i „uwolnieniu” pod względem gospodarczym kolejnych. Widzimy pewnego rodzaju bum inwestycyjny. Nie mam na myśli tu jedynie bloków mieszkalnych, które powstają w różnych punktach Augustowa.  Dzięki temu jest szansa, że ceny mieszkań nie wzrosną tak szybko, jak w innych miastach. Mówię tu również o inwestycjach stricte gospodarczych.

Obecnie w Augustowie mieszka 28 490 osób. Pod koniec 2020 roku było ich o 250 więcej.  Od początku roku urodziło się 87 osób, a zmarły 194.

| red: kap

autor: Marta Sołtys / radio.bialystok.pl/wiadomosci/suwalki